Dwa dni po śmierci rapera Juice’a Wrld, na jaw wychodzą nowe fakty. Jak informuje BBC, na pokładzie prywatnego samolotu, którym leciał artysta, znaleziono broń i narkotyki. Pilot, który był za sterami maszyny, powiadomił o tym policję. Muzyk miał wiedzieć, że po wylądowaniu czeka go kontrola. W mediach pojawiają się doniesienia, że artysta, nie chcąc, aby policja znalazła przy nim niedozwolone substancje, połknął Percocet, silny lek przeciwbólowy. Śledczy twierdzą, że nadmierna ilość leku w połączeniu ze stresem, doprowadziły rapera do śmierci. Sekcja zwłok 21-latka okazała się niejednoznaczna. Prokuratura poinformowała, że niezbędne będą dodatkowe badania, które pomogą ustalić przyczynę śmierci muzyka. 

Podczas przeszukiwania samolotu i bagaży znaleziono 41 „szczelnie zamkniętych” woreczków z marihuaną, sześć butelek syropu na kaszel, który wydawany jest na receptę, trzy pistolety i amunicję. Dwóch mężczyzn zidentyfikowanych przez policję jako ochroniarze artysty, zostało oskarżonych o nielegalne posiadanie broni.

Anthony Guglielmi, rzecznik policji w Chicago, poinformował, że gdy Juice Wrld dostał ataku, szybko podano mu Narcan, lek stosowany w przypadku przedawkowania opioidów. Mimo to, muzyk zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Juice Wrld zmarł w niedzielę, zaledwie pięć dni po swoich 21. urodzinach. Artysta podróżował samolotem z Kalifornii do Chicago. Jak informowali świadkowie zdarzenia, po wylądowaniu samolotu, raper dostał ataku i zaczął krwawić z jamy ustnej.

Juice Wrld, czyli Jarad Anthony Higgins, urodził się 2 grudnia 1998 roku w Chicago. Popularność zyskał dzięki utworom takim jak „All girls are the same”, „Bandit”, czy „Lucid dreams”. Współpracował z takimi artystami jak Travis Scott i Future, Ellie Goulding oraz Panic! At the Disco. W branży muzycznej uznawano go za „płodnego artystę”, gdyż, jak sam mówił, na swoim koncie miał ponad tysiąc piosenek.

Artysta szczerze mówił o swoich problemach z depresją oraz o doświadczeniach z narkotykami. Wielokrotnie przestrzegał przed ich działaniem.