W czwartek odbędą się akcje informacyjne, tzw. masówki w pierwszym zakładzie – jedynym fedrującym węgiel w ramach Spółki Restrukturyzacji. Z kolei na piątek zapowiadane jest referendum strajkowe.
Powód? Makoszowy znalazły się na liście zakładów do zamknięcia – uzgodnionej przez rząd z Brukselą.
Są na niej też Pokój I, Sośnica, Rydłutowy, Śląsk i Krupiński. W zamian KE zgodziła się na wydanie z naszego budżetu 8 mld zł, głównie na osłony dla odchodzących górników.
Fala niezadowolenia rozlewa się z Makoszowów także ze względu na niedotrzymane – zdaniem działaczy – słowo premier Beaty Szydło. Podczas kampanii wyborczej przed zabrzańską kopalnią obiecała, że żaden zakład posiadający złoża nie zostanie zlikwidowany. – Jeśli tego typu zobowiązania padają, to powinno się je realizować, a nie znacząco zmieniać zdanie – stwierdza Mariusz Wakuła z ZZ Kadra.
Z zapowiedzi przedwyborczych udało się zrealizować to, że faktycznie nikt nie straci pracy. Bo ci niezainteresowani pieniędzmi zostaną przeniesieni do czynnych zakładów, zwłaszcza że w niektórych już zaczyna brakować kadry.