Na szczęście – jak mówi Jarosław Pinkas, główny inspektor sanitarny – na razie nie ma zagrożenia epidemiologicznego. – Sytuacja jest cały czas analizowana, a mieszkańcy Płocka powinni pić wodę przegotowaną. Nie powinno się wchodzić ani myć, ani kąpać w Wiśle – dodaje Pinkas.
Do uszkodzenia jednego kolektora ściekowego przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka doszło we wtorek. Nieczystości zostały skierowane do drugiej nitki, ale ta też w środę przestała funkcjonować. Dopiero wtedy zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o kontrolowanym zrzucie nieczystości do Wisły. W środę do rzeki dostało się 159 661 m sześc. ścieków.
– Uspokajam – woda w stolicy pobierana jest w bezpiecznych miejscach, regularnie badana i zdatna do picia. Współpracujemy z wojewodą i wszystkimi służbami, a o sytuacji będziemy informowali na bieżąco – poinformował Rafał Trzaskowski, prezydent stolicy.
Ale to wcale nie uspokoiło przeciwników politycznych. „Przez prawie dobę Trzaskowski ukrywał wyciek ścieków do Wisły. Warszawie grozi katastrofa ekologiczna. Zagrożone mogą być unikalne rezerwaty przyrody" – napisał europoseł Patryk Jaki (PiS), kontrkandydat Trzaskowskiego w wyborach w stolicy. Dodał, że „spółka jest pełna zadowolonych z siebie działaczy PO".
To samo wytknął Sebastian Kaleta, radny PiS, i wskazał na Tomasza Mencinę, członka zarządu spółki i byłego burmistrza Bielan. Kilka tygodni temu usłyszał on zarzuty prokuratorskie. Politycy PiS przypominają, że w radzie nadzorczej MPWiK zasiada m.in. Jarosław Jóźwiak, były wiceprezydent Warszawy, czy Ludwik Rakowski, burmistrz Wilanowa.