Reklama

Miejscy aktywiści wychodzą z koalicji z PO na Żoliborzu

„Obietnice kierujących warszawską Platformą Marcina Kierwińskiego i Jarosława Szostakowskiego są warte mniej niż papier, na którym zostały podpisane” - stwierdzili w wydanym oświadczeniu żoliborscy radni reprezentujący stowarzyszenie Miasto Jest Nasze.

Aktualizacja: 26.11.2019 08:41 Publikacja: 26.11.2019 08:05

Radni MJN Dzielnicy Żoliborz w Warszawie: Konrad Smoczny, Marta Szczepańska i Łukasz Porębski

Radni MJN Dzielnicy Żoliborz w Warszawie: Konrad Smoczny, Marta Szczepańska i Łukasz Porębski

Foto: fot. mat.pras.

qm

„Nie możemy dłużej firmować niedasizmu i lekceważenia takich kwestii jak zieleń czy bezpieczeństwo pieszych. Nie będziemy bezczynnie patrzeć, jak nasz koalicjant lekceważy transparentność i procedury demokratyczne – wartości, o które Miasto Jest Nasze walczy od początku istnienia” - napisali radni Marta Szczepańska, Łukasz Porębski i Konrad Smoczny.

„Wchodząc rok temu w koalicję z PO, słyszeliśmy ostrzeżenia, że będziemy listkiem figowym dla przekrętów. Mieliśmy oczywiście świadomość, że PO święta nie jest, jednak uznaliśmy, że warto zawrzeć umowę, która zagwarantuje nam realizację naszych najważniejszych postulatów. Wraz z nowym prezydentem miasta przyszła nadzieja na nowe standardy. Rafał Trzaskowski deklarował, że chce wspólnie z nami dbać o lepsze projektowanie przestrzeni, zieleń i infrastrukturę. Była też chęć by nowe standardy zachowań wprowadzać w urzędach” - pisze MJN, zauważając jednak, że „na deklaracjach się skończyło”. „Obietnice kierujących warszawską Platformą Marcina Kierwińskiego i Jarosława Szostakowskiego są warte mniej niż papier, na którym zostały podpisane” - czytamy w oświadczeniu opozycyjnych już radnych.

Miasto Jest Nasze sformułowało siedem głównych zarzutów wobec Platformy Obywatelskiej. Wymienia przy tym m.in. obsadzanie stanowisk według lojalności partyjnej, a nie kompetencji czy łamanie demokratycznych procedur i próby upartyjnienia organów wpływających na przydzielanie publicznych środków. Stowarzyszenie zarzuca też Platformie wykorzystywanie władzy w dzielnicach do prowadzenia kampanii wyborczej.

Inne zarzuty to nieszanowanie idei partycypacji społecznej, brak transparentności, marnotrawienie zasobów dzielnicy oraz „betonozę” i „traktowanie po macoszemu kwestii środowiskowych oraz bezpieczeństwa”.

- Współpraca z naszym lokalnym partnerem jest iluzją. Na czele zarządu stoi osoba niedecyzyjna, niepotrafiąca dać jasnych deklaracji, wyznaczać celów z jasnym terminem ich realizacji. Po drugiej stronie mamy partnera, którego niechęć do nas paraliżuje jakąkolwiek formę sensownego dialogu i współpracy. Miłość do władzy i hegemonii izoluje go od mieszkańców i od partnerów koalicyjnych. Jest to typowe dla partii zarówno na szczeblu krajowym jak i lokalnym. Głęboko nie zgadzamy się z taką formą prowadzenia polityki - skomentowała radna Marta Szczepańska.

Reklama
Reklama

Radna MJN dodała, że wystąpienie stowarzyszenia z koalicji jest symboliczne. - Mamy nadzieję, że ten gest będzie jednym z impulsów motywujących PO do zmiany w podejściu, zmiany kadr kierowniczych - zaapelowała.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama