"Rzeczpospolita": Impreza od pewnego czasu budzi zainteresowanie przeciwników, co powoduje dosyć negatywny oddźwięk. Pamiętam, że na początku tak nie było.
Od samego początku „Tygodnik Solidarność”, już po pierwszym festiwalu nazwał go „butelką”, ponieważ wprowadziliśmy prohibicję. Na drugim festiwalu mieliśmy już na koszulkach tytuły gazet. Niemal 90 proc. gazet zanegowało ten festiwal, napisało o nim bardzo źle. Pisali, że nie wprowadza niczego nowego, że jest obskurny. Prohibicja wprowadzona w Polsce jest niesamowicie trudnym tematem, a pierwsi, którzy łamią prohibicje, to nie są uczestnicy imprezy, tylko wszyscy wokół.
Na festiwalu pojawi się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Razem z panem Adamem Bodnarem, pierwszego dnia - w czwartek - będę prowadził dyskusję na temat hejtu. Chcemy namówić ludzi na coś innego, na coś co będzie mówiło, hejt mi nie gra, róbmy to w sposób pozytywny. Jeżeli ktoś ma się procesować z Telewizją Polską, która nadała koszmarny materiał na temat zabytkowego tramwaju, który jeździ po Gdańsku, to niech się procesuje. My nie jesteśmy od tego specjalistami, mówimy: wyłącz takie wiadomości nie oglądaj, nie można brnąć w takie nakręcanie się.
Będzie sporo słów o wartościach ze sceny?