W tej sprawie skazany pozwał policjantów, którzy go zatrzymywali tak brutalnie, że częściowo stracił wzrok. Więzień wygrał proces i należały mu się pieniądze, z których część miała przypaść prawnikowi. Wtedy wyniknął spór o wysokość jego honorarium.

W niższej instancji sąd okręgowy uznał, że na wynagrodzenie prawnika powinno się przeznaczyć 10 proc. wygranej kwoty.

Adwokat złożył apelację i wygrał w Sądzie Najwyższym. Stwierdził on, że za satysfakcjonującą kwotę wynagrodzenia prawnika od sprawy wygranej skazanemu powinno się uznać 25 proc. przyznanego odszodowania.