Chodzi o nowelizację tzw. ustawy covidowej, która zawieraja przepis, zgodnie z którym naruszenie przepisów lub obowiązków służbowych przez osobę działającą na rzecz zapobiegania i zwalczania COVID-19 nie byłoby traktowane jak przestępstwo. Przeciw zapisowi protestowali m.in. politycy Solidarnej Polski, Konfederacji i Koalicji Obywatelskiej.
Projekt miał być głosowany w Sejmie w czwartek 17 września, jednak został zdjęty z porządku obrad. Była to jedna z kilku przyczyn kryzysu w obozie Zjednoczonej Prawicy.
Czytaj także:
Ustawa covidowa: PiS chce zwolnić urzędników z odpowiedzialności karnej
Według Marcina Horały, w sprawie "ustawy bezkarnościowej" będą jeszcze prowadzone konsultacje w ramach obozu rządzącego. Chodzi o to, żeby nowe regulacje poparły wszystkie wchodzące w jej skład partie.