Protest pracowników i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej

Kilkadziesiąt tysięcy pracowników i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej wzięło udział w proteście przeciwko redukcji zatrudnienia i niewypłacaniu podwyżek.

Aktualizacja: 08.05.2020 06:48 Publikacja: 07.05.2020 17:26

Protest pracowników i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

We czwartek o godzinie 10 zamarła praca w większości placówek administracji skarbowej. Pracownicy i funkcjonariusze na kwadrans wyłączyli komputery, by w ten sposób skłonić rząd do jasnych deklaracji co do pracy i płacy w skarbówce.

Protest przybrał masową skalę. Systemy informatyczne skarbowości odnotowały, że z powszechnie używanej tam specjalistycznej aplikacji KAS wylogowało się wtedy aż 75 proc. jej aktywnych użytkowników. – Wprawdzie trudno powiedzieć ile dokładnie osób wstrzymało wtedy pracę, ale można mówić o dziesiątkach tysięcy – powiedziała „Rzeczpospolitej” Agata Jagodzińska, wiceprzewodnicząca NSZZ „Solidarność” skarbowców na Śląsku i współorganizatorka akcji.

Wprawdzie nie wszyscy skarbowcy używają w pracy aplikacji, której wyłączenie zarejestrowano, ale – jak podaje Komitet Protestacyjny – używają jej m.in. celnicy na granicach, pracownicy obsługujący interesantów w urzędach skarbowych oraz pracownicy infolinii podatkowej. Komitet podaje, że o godzinie 10 na ruchliwym przejściu granicznym z Białorusią w Kuźnicy wylogowali się wszyscy celnicy. Podobnie było na przejściach w Bobrownikach (tez z Białorusią) i w Dorohusku na granicy z Ukrainą.

Czytaj także: Skarbowcy jak gorsza KASta

- Ta akcja pokazała nasza jedność. Jeśli nie będzie reakcji ze strony premiera, to zorganizujemy kolejne protesty – zapowiada Agata Jagodzińska.

Czwartkowy protest to efekt napięcia, jakie narasta w skarbówce od wielu miesięcy na tle płacowym. Rząd, od kilku lat chwalący się zwiększonymi wpływami z podatków, przez ten czas niewiele zrobił, by podnieść płace tym, którzy te daniny zbierają. Gdy wreszcie zgodził się na 6-procentowe podwyżki, wybuchła epidemia koronawirusa, a premier Mateusz Morawiecki zapowiedział redukcję kadr w administracji państwowej.

Ministerstwo Finansów twierdzi, że decyzje o zwolnieniach w skarbówce jeszcze nie zapadły, a pieniądze wynikające z podwyżek maja być wypłacone w czerwcu br. Na czwartkową akcję protestacyjną nie było na razie reakcji ze strony MF ani premiera.

We czwartek o godzinie 10 zamarła praca w większości placówek administracji skarbowej. Pracownicy i funkcjonariusze na kwadrans wyłączyli komputery, by w ten sposób skłonić rząd do jasnych deklaracji co do pracy i płacy w skarbówce.

Protest przybrał masową skalę. Systemy informatyczne skarbowości odnotowały, że z powszechnie używanej tam specjalistycznej aplikacji KAS wylogowało się wtedy aż 75 proc. jej aktywnych użytkowników. – Wprawdzie trudno powiedzieć ile dokładnie osób wstrzymało wtedy pracę, ale można mówić o dziesiątkach tysięcy – powiedziała „Rzeczpospolitej” Agata Jagodzińska, wiceprzewodnicząca NSZZ „Solidarność” skarbowców na Śląsku i współorganizatorka akcji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP