Weto Polski i Węgier niweczy dorobek Angeli Merkel

To miało być pełne sukcesów przewodnictwo najpotężniejszego kraju Unii. Ale Niemcy zaliczają same porażki.

Aktualizacja: 09.12.2020 08:58 Publikacja: 08.12.2020 19:19

Weto Polski i Węgier niweczy dorobek Angeli Merkel

Foto: AFP

Kanclerz, która za kilka miesięcy odda władzę, nie tak sobie wyobrażała zwieńczenie 16 lat swoich rządów. Chciała przejść do historii jako przywódczyni, która w środku kryzysu finansowego uratowała euro, a potem potrafiła tak kierować europejskim okrętem, aby cała jego załoga pozostała na pokładzie.

Artykuł 325

Nie tylko jednak brexit rzucił wielki cień na ten dorobek, ale na trzy tygodnie przed upływem niemieckiego przewodnictwa Berlin staje w obliczu takiej liczby porażek, której nie pamiętają unijne annały. To ryzyko blokady budżetu Unii i Funduszu Odbudowy, jakże potrzebnych z powodu największego kryzysu gospodarczego od drugiej wojny światowej. Ale także brak jasnych perspektyw na zawarcie porozumienia o współpracy z Wielką Brytanią przed upływem okresu przejściowego 31 grudnia. Nie ma też widoków na uzgodnienie unijnej polityki migracyjnej, choć bliska Angeli Merkel przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła jej propozycję 23 września. Zaś brak zgody w sprawie finansów Unii uniemożliwia osiągnięcie innego ważnego celu Berlina: programu redukcji o 55 proc. emisji dwutlenku węgla do 2030 r.

Aby zapobiec tak fatalnemu bilansowi, negocjatorzy w Berlinie pracują niemal 24 godziny na dobę. Zaczynając od próby przełamania polsko-węgierskiego weta.

– Robią wszystko, co w ich mocy – przyznają „Rz" źródła w polskim rządzie.

Zdaniem naszych rozmówców, nawet jeśli nie udałoby się doprowadzić do porozumienia już na szczycie w nadchodzący czwartek i piątek, Merkel chciałaby przynajmniej nakreślić tam plan osiągnięcia takiego kompromisu w ciągu kolejnych dwóch tygodni na osobnym spotkaniu między świętami Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Jeden z rozważanych scenariuszy to przyznanie Niemcom przez przywódców „27" nowego mandatu na negocjacje z Polską i Węgrami. Ich celem byłoby doprecyzowanie mechanizmu praworządności z wypłatą funduszy unijnych, być może poprzez bezpośrednie odwołanie do art. 325 traktatu o UE poświęconego ochronie interesom finansowym UE. Bez takiej więzi interpretacja pola sankcjonowania Warszawy i Budapesztu mogłoby być znacznie szersze.

– Niemcy zrobili błąd, poddając pod głosowanie kwalifikowaną większością głosów rozporządzenia ambasadorom krajów UE, zamiast odłożyć sprawę do decyzji szczytu Unii – mówią nasi rozmówcy.

We wtorek Komisja Europejska miała postawić obu krajom „ultimatum": jeśli nie dadzą sygnału gotowości pójścia na kompromis, zagroziła rozpoczęciem przygotowań do zawiązania przez 25 krajów porozumienia w sprawie powołania Funduszu Odbudowy bez Polski. To jednak raczej wyraz desperacji: Merkel zawsze chciała unikać wszystkiego, co prowadzi do podziału Unii.

Co gorsza, w Warszawie tej inicjatywy nie bierze się na serio.

– Jest nierealna. Odrębne porozumienie 25 krajów wyklucza tak zaciągnięcie długu przez Unię, jak i finansowanie jego spłaty z odrębnych podatków np. od emisji CO2. Wreszcie bogate kraje północy straciłyby kontrolę nad sposobem wykorzystania tych środków – można usłyszeć w Warszawie.

List od Hiszpanów

Równie trudne będzie dla Merkel przełamanie pata w rozmowach z Brytyjczykami. Co prawda Boris Johnson zapowiedział przyjazd z najbliższych dniach do Brukseli na negocjacje „ostatniej szansy" z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.

Brytyjski premier na znak dobrej woli zapowiedział też rezygnację z uchwalenia przez Izbę Gmin ustawy o systemie celnym w Irlandii Północnej, który byłby sprzeczny z zobowiązaniami podjętymi wobec Brukseli. Mimo wszystko różnica stanowisk obu stron pozostaje tak duża (szczególnie odnośnie do respektowania przez Londyn unijnych norm socjalnych, ochrony środowiska czy konkurencji za dostęp do jednolitego rynku), że szanse na sukces nie są wielkie.

Nie lepiej jest z polityką migracyjną. Tu Merkel chciała zamknąć spór wywołany jeszcze w 2015 r. jej decyzją o otwarciu granic dla nielegalnych migrantów i próbą wprowadzenia systemu ich obowiązkowego podziału między kraje UE. Pod jej naciskiem KE zaproponowała więc kompromis oparty na wzmocnieniu granic zewnętrznych i obowiązkowej deportacji przyjezdnych w powiązaniu z harmonizacją polityki azylowej i solidarności z krajami najbardziej narażonymi na falę migracji. Jednak pomysł nie wytrzymał próby czasu: gdy na Wyspach Kanaryjskich pojawiło się w tym roku ponad 20 tys. imigrantów z Afryki, przywódcy Hiszpanii, Włoch, Grecji i Malty napisali do Merkel list z prośbą o pilną pomoc. Na razie pozostał bez odpowiedzi.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 778
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 777