Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział, że na tę chwilę najważniejszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom krajów europejskich. Deklarację władz została skomentowana w Sejmie politycy opozycji.
- Po dramacie w Brukseli, mówienie o tym, że Polska się zamyka i nie będzie respektowała postanowień unijnych wydaje mi się niedobre. Walka z terroryzmem do jedno, a pomoc potrzebującym to jest druga sprawa. Nie można robić tylko jednego, a zapomnieć o drugim. A umowy międzynarodowe powinny być dotrzymane - powiedziała wicemarszałek Sejmu z ramienia PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Decyzję rządu chwalił Paweł Skutecki z Kukiz'15. Jednocześnie obawia się, że jest to tymczasowa deklaracja i finalnie uchodźcy trafią do naszego kraju. - Wreszcie premier posłuchała naszych apeli, które głosimy od początku kadencji. Nie wierzymy jednak, że to zapewnienie stałe. Pani premier raz mówi, że respektuje kwoty, potem, że nie. Najlepiej, by w tej sprawie wypowiedzieli się Polacy w referendum - mówił.
Zdaniem Krzysztofa Truskolaskiego z Nowoczesnej, rząd powinien realizować zobowiązania poprzednich władz. - Premier polskiego rządu nie powinna mówić tak pochopnych słów. Tych uchodźców i tak będziemy musieli przyjąć, bo takie były uzgodnienia wewnątrz UE. A kiedy to się stanie, to zależy od premier - komentował.
Zaskoczony decyzją rządu był szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - To jest poważne oświadczenie. Pani premier powinna przedstawić to zdanie na forum parlamentu. Liczymy, że odbędzie się też debata zaraz po świętach - mówił.