Zapisanie w tabelach zadośćuczynień należnych bliskim ofiar wypadków i ograniczenie liczby osób uprawnionych do otrzymania tych pieniędzy – takie zmiany w przepisach zaproponował Warsaw Enterprise Institute (WEI) w ramach walki z podwyżkami cen polis OC. Projekt będący efektem okrągłego stołu na temat podwyżek OC WEI przedstawił podczas spotkania Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego.
Nieprzewidywalne i coraz wyższe zadośćuczynienia odpowiadają w dużej mierze za szybko drożejące stawki OC (patrz ramka). Ubezpieczyciele wyrównują sobie w ten sposób straty na tym segmencie. Tylko w 2016 r. przyniósł on w całej branży 1 mld zł straty, a w latach 2017–2016 – aż 7 mld zł.
– OC możemy określić formą umowy społecznej, której ubezpieczyciel jest wykonawcą, a której ramy ustala regulator – wyjaśnia Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Umowa ta musi równoważyć interesy kierowców i poszkodowanych. Wysokość składek musimy odnosić do wartości wypłat.
Tymczasem projekt WEI uwzględnia przede wszystkim interesy ubezpieczycieli, a pośrednio też kierowców płacących dużo za OC. Do wypłaty po śmierci bliskiego w wypadku mieliby według tej propozycji prawo tylko: małżonek zmarłego, małoletnie dziecko i rodzice zmarłego niepełnoletniego dziecka, którzy je utrzymywali. Obecnie krąg uprawnionych nie jest określony i na pieniądze mogą liczyć m.in. konkubenci oraz rodzeństwo ofiar wypadków.
Rzecznik finansowy jest przeciw. „Proponowane regulacje są jaskrawym zaprzeczeniem celów, dla których utworzono system ochrony poszkodowanych w obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych" – pisze w opinii, do której dotarła „Rzeczpospolita". Zdaniem rzecznika wzrost składek za ubezpieczenie jest w głównej mierze spowodowany nieodpowiedzialną polityką taryfową i kolejnymi odsłonami wojen cenowych prowadzonych przez zakłady ubezpieczeń za wiedzą i milczącym przyzwoleniem organu nadzoru. Obciążanie poszkodowanych skutkami nieodpowiedzialnych zachowań branży ubezpieczeniowej jest – jak podkreśla rzecznik – nieetyczne.