Sprzedaż e-hulajnóg nad Wisłą idzie na rekord. Zainteresowanie zakupem w ub.r. wzrosło o ponad jedną trzecią – wynika z danych, do których dotarła „Rzeczpospolita".
Nie jest tajemnicą, że dystrybutorów takich pojazdów mocno wsparła epidemia. W obawie przed koronawirusem Polacy rezygnowali z transportu zbiorowego i szukali alternatywy. Ale to, co pomogło sprzedawcom, okazało się problemem dla operatorów systemów najmu hulajnóg. Lockdown i ryzyko związane z korzystaniem z urządzenia, na którym ktoś wcześniej jechał, sprawiły, że liczba wypożyczeń skurczyła się w 2020 r. o kilkadziesiąt procent.
Jednak nowy rok przyniósł nowe rozdanie. Tzw. sharing (współdzielenie) wraca do łask, a i zainteresowanie zakupem wciąż rośnie.
Zapasów brak
Dystrybutorzy tzw. urządzeń transportu osobistego obserwują skok popytu. Jak tłumaczy Mariusz Kurek, prezes 4cv (dystrybutor e-hulajnóg m.in. marki Fiat500), rodacy dużo chętniej niż w latach poprzednich zaopatrują się w urządzenia z tego segmentu.