Kierowca Ubera tylko z licencją

Z aplikacją do przewozu osób będą mogli jeździć wyłącznie kierowcy z uprawnieniami.

Aktualizacja: 01.08.2018 07:02 Publikacja: 31.07.2018 21:00

Kierowca Ubera tylko z licencją

Foto: Bloomberg

 To największa rewolucja na rynku przewozu osób w Polsce od czasu, gdy cztery lata temu Uber wszedł na nasz rynek. Znienawidzony przez taksówkarzy rywal, któremu zarzucali oferowanie usług transportowych bez licencji, a w efekcie nieuczciwą konkurencję, wprowadza nowe zasady. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" gigant zdecydował, że pasażerów zamawiających auto przez aplikację będzie mógł wozić jedynie kierowca posiadający specjalne uprawnienia. – Kierowca bez licencji straci dostęp do aplikacji – tłumaczy nam osoba związana z Uberem.

Czytaj także:  Uber podbił większość polskich miast. Wyjątkiem jest Kraków

Kwestia tygodni

Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że nowe reguły dla partnerów Ubera w Polsce wejdą w życie jeszcze w sierpniu. – To kwestia kilku tygodni. Już od przełomu maja i czerwca br. informowaliśmy kierowców, by występowali o licencje na przewóz osób – mówi nasz rozmówca z Ubera.

W polskiej centrali koncernu potwierdzają zmiany. – Uber zmienia sposób prowadzenia swojej działalności na całym świecie. Chcemy współpracować z polskimi miastami oraz organami administracji, by stworzyć rozwiązania, które będą służyły zarówno konsumentom, jak i kierowcom, a także odpowiadały obowiązującym regulacjom prawnym – wyjaśnia nam Tomasz Lachowski z biura prasowego Uber Polska.

W centrali przekonują, że nie chodziło wcale o wyprzedzające działanie względem projektowanej nowelizacji ustawy o transporcie. Ta precyzuje i zaostrza obowiązek posiadania licencji (w obowiązujących przepisach, na które powołują się taksówkarze protestujący przeciw działalności Ubera, był już taki wymóg). Projekt noweli utknął w resorcie infrastruktury. Mimo to Uber nie czeka na wejście nowych przepisów i już teraz chce mieć wyłącznie licencjonowanych kierowców. Aby przekonać ich do występowania o niezbędny certyfikat, wprowadził nawet specjalny program zachęt.

– Każdy z naszych partnerów, który przed 1 sierpnia zdobył wymagane uprawnienia, otrzyma 3500 zł tytułem gratyfikacji i zwrotu kosztów uzyskania licencji – wyjaśnia.

Ale jak się okazuje, rewolucyjna decyzja Ubera nie wytrąciła oręża wojującym przeciwko niemu taksówkarzom. Związek Zawodowy Warszawski Taksówkarz przekonuje, że nawet kierowca Ubera z licencją na tzw. okazjonalny przewóz osób samochodem osobowym wciąż będzie działał niezgodnie z prawem, a w konsekwencji będzie narażony na 10 tys. kary. Związkowcy na swoim profilu na Facebooku przekonują, że przy licencji na transport osób trzeba spełnić dodatkowe wymagania, o których mówi obowiązująca ustawa, w tym, że usługę przewozu można wykonać na podstawie umowy „zawartej w formie pisemnej w lokalu przedsiębiorstwa"". – Kierowcy Ubera nie mają możliwości podpisania umowy na przewóz w siedzibie partnera. Więc taki przewóz będzie nielegalny – piszą związkowcy.

Warszawski Taksówkarz zwraca również uwagę, że przy takiej usłudze przewozu okazjonalnego prawo zabrania używania taksometru. – Tymczasem orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego jako taksometr rozumie każde urządzenie służące do naliczenia opłaty, a więc także aplikacje mobilne – czytamy na profilu związkowców.

Walka o miasta

Uber nie zamierza jednak się poddać i zaznacza, że jego obecność w naszym kraju jest niezbędna. – Nowoczesne miasta w Polsce potrzebują zarówno usług taksówkarskich, jak również platform takich jak Uber, a także systemów carsharingowych, wydajnej infrastruktury transportu publicznego oraz rozwijania infrastruktury rowerowej. Dostęp do różnorodnych środków transportu na wyciągnięcie ręki znacząco ułatwia mieszkańcom miast życie bez własnego samochodu – wyjaśnia nam Tomasz Lachowski.

Z publikowanych w poniedziałek w „Rzeczpospolitej" badań firmy Selectivv wynika, że w sektorze usług przewozowych zamawianych przez aplikację operatorzy bez licencji, jak Uber czy estońsko-chiński Taxify, mają już 59 proc. polskiego rynku.

Uber to najpopularniejszy przewoźnik – z jego usług korzysta niemal jedna trzecia mieszkańców stolicy. To więcej, niż wynosi średnia europejska (26 proc.), i stawia Warszawę na trzecim miejscu w UE, po Paryżu i Londynie.

Oferta amerykańskiej firmy zainteresowanie budzi również wśród osób poszukujących pracy lub dodatkowego źródła przychodu. Dwóch na trzech przebadanych kierowców Ubera przyznaje, że korzysta z apki, by dorobić. Tacy kierowcy są zalogowani do aplikacji mniej niż 40 godzin tygodniowo.

Licencje na przewóz osób, które będą musieli posiadać kierowcy Ubera, nieco różnią się od tych taksówkarskich. W przypadku tych pierwszych nie ma egzaminu, w dowodzie rejestracyjnym nie wprowadza się również adnotacji „taxi”, co często przy późniejszej sprzedaży auta znacząco obniża jego wartość. Ponadto taksówkarze muszą przechodzić badania psychotechniczne.

 To największa rewolucja na rynku przewozu osób w Polsce od czasu, gdy cztery lata temu Uber wszedł na nasz rynek. Znienawidzony przez taksówkarzy rywal, któremu zarzucali oferowanie usług transportowych bez licencji, a w efekcie nieuczciwą konkurencję, wprowadza nowe zasady. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" gigant zdecydował, że pasażerów zamawiających auto przez aplikację będzie mógł wozić jedynie kierowca posiadający specjalne uprawnienia. – Kierowca bez licencji straci dostęp do aplikacji – tłumaczy nam osoba związana z Uberem.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Branża lotnicza rozpala emocje. Temat kampanii wyborczych w całej Europie
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie