Bliski finał polowania na Ubera. Taksówkarze wściekli

W branży taxi wrze. Uber, w asyście członków rządu, ogłosił inwestycje, które – zdaniem taksówkarzy – mogą zahamować prace nad nową ustawą o transporcie.

Aktualizacja: 23.01.2019 14:03 Publikacja: 22.01.2019 20:00

Bliski finał polowania na Ubera. Taksówkarze wściekli

Foto: Flickr

Działanie budzącej liczne kontrowersje aplikacji do przewozu osób zakazane jest lub ograniczone w wielu miastach na świecie. Choćby dwa tygodnie temu brukselski Trybunał ds. Handlu uznał, że model, w jakim funkcjonuje Uber, jest nielegalny, a usługi przewozu ludzi mogą świadczyć wyłącznie kierowcy z licencją taksówkarską w oznaczonych samochodach. Orzeczenie, na mocy którego za kurs Uberem po belgijskiej stolicy grozić ma grzywna w wysokości nawet 10 tys. euro, Trybunał wydał na wniosek tamtejszego zrzeszenia taksówkarzy. W Polsce środowisko taxi też domagało się uregulowania kwestii przewozu osób za pośrednictwem aplikacji. W Ministerstwie Infrastruktury (MI) powstał nawet wyjątkowo niekorzystny dla amerykańskiego koncernu projekt nowelizacji ustawy o transporcie. Nowe przepisy trafiły jednak do szuflady, a ostatnie wydarzenia wskazują, że szanse, iż zostaną z niej wyciągnięte, są iluzoryczne.

Czytaj także: Koniec wojny z Uberem

– Od ponad roku MI przesypia problem i nie wprowadza zmian w żadnym kierunku, zarówno jeśli chodzi o uszczelnienie obecnych regulacji, jak i dalszą deregulację. To niezdrowa sytuacja, która nie jest w stanie zapewnić transparentności i powoduje, że na rynku panują nierówne zasady – podkreśla Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający mytaxi w Polsce.

Badania nad hulajnogami

Jamie Heywood, szef Ubera na Europę Północno-Wschodnią, zapowiedział podczas wtorkowej konferencji w Ministerstwie Cyfryzacji nowe inwestycje w naszym kraju. Do końca br. firma wyłoży 11 mln zł na centrum inżynieryjne w Krakowie. W tej chwili ta uruchomiona w połowie 2018 r. placówka zatrudnia 20 inżynierów, programistów, elektroników i mechaników. Krakowski zespół pracuje nad aplikacją do wypożyczania pojazdów, a także projektuje kolejne wersje rowerów elektrycznych oraz hulajnóg. – Rozwiązania z zakresu nowych form mobilności są kluczowe dla nowej strategii biznesowej Ubera na świecie – przekonuje Jamie Heywood.

Uber chce udostępniać różne formy przejazdów w jednej aplikacji. Za pomocą jednego kliknięcia trasa przejazdu z punktu A do B będzie się tworzyć automatycznie, korzystając z przejazdów samochodem, rowerem elektrycznym, hulajnogą czy transportem publicznym.

Centrum w Krakowie to jedyna placówka inżynieryjna Ubera działająca poza USA. Podobne funkcjonują w Nowym Jorku i San Francisco.

Rowery elektryczne Ubera pod marką Jump jeżdżą już w Stanach Zjednoczonych. W ub. r. pojawiły się na ulicach Berlina, jako pierwszego miasta europejskiego. Nie wiadomo, czy Uber udostępni je w naszych miastach. Wiadomo za to, że na obszarze objętym siecią tej firmy rower można będzie odstawić w dowolnym miejscu. Firma będzie miała pracowników odpowiedzialnych za ich przestawianie i doładowywanie. Na razie nie ma planu uruchomienia produkcji rowerów i hulajnóg Ubera w Polsce, ale jak mówią przedstawiciele tej firmy, „w krótkim czasie może się to zmienić".

Ale to nie koniec planów giganta. – Od 2016 r. zainwestowaliśmy 40 mln zł w nasze Centrum Usług Biznesowych w Krakowie. Pracuje tam 300 osób. Do końca br. zainwestujemy w nie kolejne 26 mln zł. Pracę znajdzie dodatkowo 200 osób – zapowiada Heywood.

Nie koniec na tym. Warszawskie centrum Ubera ma się stać centrum biznesowym dla rozwoju strategicznego platform Uber i UberEats w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. – To w Warszawie będą zapadały wszystkie kluczowe decyzje biznesowe związane z rozwojem aplikacji Uber i Uber Eats. Warszawa będzie hubem dla operacji w tym regionie – tłumaczy przedstawiciel koncernu.

W Warszawie Uber zatrudni kolejne 30 osób.

Jamie Heywood z Ubera (na zdj. z lewej), w obecności szefów resortów cyfryzacji i infrastruktury, zapowiedział wielomilionowe inwestycje w Polsce

Cios w taksówkarzy

Co jednak z ustawą, która miała ograniczyć możliwości działania Ubera w Polsce? Jej projekt w październiku ub.r. trafił do Rady Ministrów. Jego ostatnia wersja zakładała, że niemożliwe będzie ubieganie się o licencję przez podmiot zagraniczny prawnie i faktycznie niefunkcjonujący w Polsce. A to oznacza, że Uber czy estońskie Taxify, które swoje tzw. centra billingowe mają za granicą, nie będą mogły działać. Od października jednak projekt nowelizacji jest zamrożony. Dlaczego? Po ujawnionym na początku stycznia liście ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, który wystosowała do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, można się tylko domyślać. Ambasador w piśmie domagała się bowiem odstąpienia od przepisów, które miałyby utrudnić działalność Ubera. Zasugerowała nawet, że wdrożenie takiej ustawy może zamrozić amerykańskie inwestycje w Polsce.

Dziś minister Adamczyk mówi, że nie ma ustawy, która ograniczałaby działalność tej firmy w naszym kraju. – Proszę zmienić myślenie. Nie ma mowy o jakichkolwiek ustawach anty – podkreśla minister. – Taksówkarze muszą się starać zrozumieć, że nowoczesne technologie stanowią konkurencję dla tradycyjnych przewozów – dodaje.

Taksówkarze protestowali w tym czasie przed resortem cyfryzacji

Opinie dla „rz"

Paweł Osowski, prezes zarządu,EcoCar SA

Rozumiem, że chodzi o nowe technologie, wygodę po stronie klienta, ale są zasady, których należy przestrzegać, i powinny być równe dla wszystkich. Tymczasem Uber działa poza nimi. Działalność pośredników w przewozach musi zostać uregulowana. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Ministerstwo Infrastruktury nie zaadresuje postulatów branży taksówkarskiej. Oczekujemy, że rząd doprowadzi do okrągłego stołu wszystkich graczy na tym rynku, a nie będziemy mieli do czynienia z zakulisowymi ustaleniami.

Jarosław Grabowski, prezes zarządzający,iTaxi

Cieszymy się z każdej inwestycji zagranicznej w Polsce, zwłaszcza w obszarze nowoczesnych technologii i mobilności. Niezbyt fortunne jest natomiast ogłaszanie tego rodzaju współpracy w chwili, kiedy nie są zakończone prace nad projektem ustawy regulującej kwestie działalności danego inwestora w Polsce. Mam nadzieję, że jako polska firma będziemy mogli liczyć na podobne wsparcie ministerstwa, kiedy będziemy ogłaszać plany naszych inwestycji.

Działanie budzącej liczne kontrowersje aplikacji do przewozu osób zakazane jest lub ograniczone w wielu miastach na świecie. Choćby dwa tygodnie temu brukselski Trybunał ds. Handlu uznał, że model, w jakim funkcjonuje Uber, jest nielegalny, a usługi przewozu ludzi mogą świadczyć wyłącznie kierowcy z licencją taksówkarską w oznaczonych samochodach. Orzeczenie, na mocy którego za kurs Uberem po belgijskiej stolicy grozić ma grzywna w wysokości nawet 10 tys. euro, Trybunał wydał na wniosek tamtejszego zrzeszenia taksówkarzy. W Polsce środowisko taxi też domagało się uregulowania kwestii przewozu osób za pośrednictwem aplikacji. W Ministerstwie Infrastruktury (MI) powstał nawet wyjątkowo niekorzystny dla amerykańskiego koncernu projekt nowelizacji ustawy o transporcie. Nowe przepisy trafiły jednak do szuflady, a ostatnie wydarzenia wskazują, że szanse, iż zostaną z niej wyciągnięte, są iluzoryczne.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej