Adamczyk ubolewał, że wiele słów, które padły w debacie, "mijało się często z prawdą".
Przypominał, że 90 proc. dróg w Polsce to drogi gminne i powiatowe, ale "zapewnienie wsparcia finansowania przebudowy i modernizacji tych dróg, to przez wiele lat niespełniony postulat, formułowany przez samorządy". Dodał, że do jego resortu wpływa ogromna liczna postulatów, dotyczących zwiększenia finansowania dróg lokalnych.
"Tylko w tym roku 560 wniosków kierowanych przez gminy i 817 wniosków kierowanych przez powiaty nie zostało uwzględnionych, bo zabrakło funduszy" - przekonywał Adamczyk. "Występując przeciw temu projektowi, występujecie przeciwko samorządom, z których większość z was wyszła" - zwracał się do opozycji.
Dodał, że w ubiegłym roku na drogach gminnych i powiatowych doszło do 15 tys. wypadków, w których zginęło ponad 1 tys. osób. "To są nieszczęścia, którym trzeba w końcu zapobiec" - powiedział.
Minister podkreślał też, że "kłamstwem jest", iż z pieniędzy Funduszu Dróg Samorządowych finansowane będą "różne inne przedsięwzięcia".
"Większość z państwa doskonale wie, że tak jak nie można naruszać Krajowego Funduszu Drogowego, tak nie będzie można naruszać Funduszu Dróg Samorządowych, jeżeli nie będzie to związane z literalnie zapisanymi celami" - mówił Adamczyk. "Na użytek debaty publicznej podajecie kłamstwa" - zwracał się do opozycji.
Wyrażał zadowolenie, że posłowie PiS, twórcy projektu, "byli w stanie przeciwstawić się temu atakowi, by zapobiegać tym nieszczęściom i by zmienić realia dróg samorządowych".
Zapowiedział, że dzięki Funduszowi Dróg Samorządowych w przyszłym roku na drogi lokalne trafi 2,5-3 mld zł, a razem z pieniędzmi samorządowymi będzie to ok. 5 mld zł. A prace remontowe na tych drogach, dodał, będą wykonywać polskie, małe firmy, "które nie mogą wygrać projektów autostradowych".
Adamczyk zaznaczył, że dzięki funduszowi uda się też wyremontować w ciągu dwóch lat tyle dróg lokalnych, ile w ciągu dwóch kadencji udało się przebudować poprzedniej koalicji.
Mateusiak-Pielucha (PiS): nie wycofuję poparcia dla projektu ws. opłaty paliwowej
Posłanka PiS Beata Mateusiak-Pielucha powiedziała, że nie wycofuje poparcia dla projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych. Zaznaczyła, że wcześniej nie znała jego szczegółów. W środę na Twitterze ruchu Kukiz'15 pojawił się wpis dot. wycofania przez nią poparcia dla projektu.
Na Twitterze ruchu Kukiz'15 zamieszczono skan pisma posłanki Mateusiak-Pieluchy, w którym informuje ona marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o wycofaniu swojego poparcia dla projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych.
W środę po południu Mateusiak-Pielucha powiedziała jednak, że nie wycofuje swojego poparcia dla projektu.
"Mieliśmy rozmowę na klubie, przekonano nas argumentami" - powiedziała posłanka PiS.
Jak dodała, nie znała szczegółów tego projektu. "Ale później wyjaśniono nam o co w nim chodzi, dlatego popieramy ten projekt" - dodała Mateusiak-Pielucha.
Emilewicz o opłacie drogowej: nie wiadomo, czy paliwa zdrożeją
Wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz komentując projekt ustawy wprowadzającej opłatę drogową powiedziała, że nie jest "pełną entuzjastką projektu, bo każde podnoszenie danin jest procesem kontrowersyjnym". Jej zdaniem, na razie nie wiadomo, czy w efekcie paliwa zdrożeją.
Emilewicz w środę w programie TVN24BiS pytana, czy opłata drogowa pomoże małym i średnim przedsiębiorcom, odparła: "Porozmawiajmy z tymi przedsiębiorcami, którzy działają w branży budowlanej". Dodała, że jej zdaniem "perspektywa tego, że będą środki na drogi, na które dzisiaj w budżecie nie ma pieniędzy, pewnie jest zadowalająca" dla tych przedsiębiorców.
"Jest pytanie - co jest lepsze dla przedsiębiorców? Czy płacić z tego tytułu, że nie mają drogi, którą szybciej mogą przejechać do swojego klienta, czy też podniesienie (...) drobne, w miesięcznych kosztach działalności" - mówiła. Przypomniała także, że "paliwa można włączać do podstawy opodatkowania".
"Byłabym ostrożna z estymacją tego, czy ceny paliw rzeczywiście drastycznie wzrosną" - oceniła, bo - jak dodała - "nie wiemy realnie, czy to będzie korekta w cenie paliwa".
"To jest trudny i kontrowersyjny projekt; nie będę mówić, że jestem jego pełną entuzjastką, bo każde podnoszenie danin jest procesem kontrowersyjnym" - mówiła.
Przyznała, że budżet jest "w bardzo dobrej sytuacji". "Sytuacja gospodarcza w Polsce jest dzisiaj naprawdę taka, że zazdroszczą nam nasi sąsiedzi. Natomiast są pewne plany związane z tym budżetem, z procesami, które się toczą, a jednocześnie są oczekiwania związane z poprawą bezpieczeństwa i z poprawą jakości dróg" - dodała.
SLD: opłata paliwowa to kolejny podatek
Sprzeciwiamy się dodatkowemu podatkowi, który zostanie nałożony na obywateli, na którym straci również polska gospodarka tracąc swoją konkurencyjność - oświadczyli w środę posłowie SLD odnosząc się do projektowanej opłaty paliwowej, która ma trafiać do Funduszu Dróg Samorządowych.
"Sprzeciwiamy się dodatkowemu podatkowi, który zostanie nałożony na obywateli, na którym straci również polska gospodarka tracąc swoją konkurencyjność" - podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie wiceprzewodniczący SLD Marek Balt. Jego zdaniem "wyższe ceny paliw to droższy transport usług i towarów".
"Skandalem jest również, że do dopłaty będzie doliczane 23 proc. VAT-u, co jest kolejnym obciążeniem obywateli o którym się nie mówi, a minister (rozwoju i finansów) Mateusz Morawiecki znowu będzie się chwalił z wyższej ściągalności podatku VAT" - dodał.
Wiceprzewodniczący SLD podkreślił, że podniesienie cen paliw to podniesienie kosztów życia dla każdego obywatela. "W tym między innymi cen biletów komunikacji miejskiej, to droższy koszt dojazdu do pracy" - zaznaczył.
Balt zauważył również, że Polska jest dopiero na 20. miejscu w Europie, jeśli chodzi o zakup samochodu za przeciętną pensję. "A przecież wiemy, że większość Polaków nie zarabia tej kwoty" - dodał.
Sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek zaznaczył, że podwyżka cen paliw wpłynie na wzrost cen innych produktów. "Pytamy partię rządzącą dlaczego wprowadza tę podwyżkę i czy to ma związek ze zbliżającymi się powoli wyborami samorządowymi. Po co, skoro jest podobno tak dobrze?" - podkreślił.
Nowa opłata na remonty dróg
Projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych,złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS, zakłada przewiduje zmianę zasady finansowania dróg zarządzanych przez jednostki samorządu terytorialnego. Ma to być organ rządowy, zarządzający systemem dofinansowania budowy i modernizacji dróg gminnych, powiatowych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Instytucja ma zająć się także finansowaniem infrastruktury wodno-kanalizacyjnej w pasie drogowym, administrowanym przez samorządy.
W projekcie założono, że FDS będzie funkcjonował na analogicznych zasadach jak działający dotychczas Krajowy Fundusz Drogowy. Natomiast szczegółowe warunki finansowania zadań ze środków Funduszu mają być określone w umowach zawieranych przez wojewodę z BGK. Z kolei BGK będzie przekazywało pieniądze wojewodzie, który rozdysponuje je jednostkom samorządu terytorialnego.
Z szacunków projektodawców wynika, że stawka opłaty drogowej zapewni wpływy w wysokości ok. 4-5 mld zł rocznie. Połowa kwoty zostanie przeznaczona na Fundusz Dróg Samorządowych, natomiast reszta wpływów zasili Krajowy Fundusz Drogowy.