"Hamlet" w Teatrze Dramatycznym: Tragedia Szekspira i prawdziwy dramat

Ta premiera „Hamleta" odbyła się w dniu narodowej żałoby, co pokazuje, że wbrew temu, co sądzi główny bohater, życie przerosło teatr.

Aktualizacja: 25.01.2019 03:59 Publikacja: 24.01.2019 16:34

Krzysztof Szczepaniak w roli Hamleta

Krzysztof Szczepaniak w roli Hamleta

Foto: Teatr Dramatyczny, fot. Katarzyna Chmura

Doświadczony reżyser Tadeusz Bradecki mający w dorobku wiele udanych inscenizacji Szekspira przygotował w stołecznym Teatrze Dramatycznym "Hamleta". Powody są trzy: nowe tłumaczenie Piotra Kamińskiego, świetny aktor do roli tytułowej i 70-lecie teatru.

Niby wszystko się zgadza. Wizja Bradeckiego jest klarowna i szlachetna. Mamy piękną opowieść o poszukiwaniu prawdy w świecie politycznych intryg, o ludziach działających jak marionetki i o mechanizmach władzy. Aktorzy radzą sobie różnie, ale Krzysztof Szczepaniak do roli tytułowej jest wręcz wymarzony. Prezentuje inteligencję i wielką wrażliwość, a także pewną niezłomność w ukazywaniu obłudy, otoczenia.

On zdaje sobie sprawę, że w swej walce jest całkowicie osamotniony, więc prowadzi z otoczeniem inteligentną grę. Na szczerość może sobie pozwolić tylko w monologach i rozmowach z Horacym. Nie ma w nim patosu, nawet gdy odgrywa scenę szaleństwa.

Walczy o miłość matki i bardzo przeżywa jej obojętność. Zadaje sobie wiele pytań, choćby to , czy gdy obejmie władzę, będzie potrafił pokonać w sobie dzisiejszą pogardę dla innych. Czasem wystarczy jedno spojrzenie Szczepaniaka lub grymas twarzy, by wyrazić stan ducha.

Tadeusz Bradecki podobnie jak Maciej Englert we Współczesnym sytuuje tę opowieść poza czasem. Nie puszcza oka do publiczności, że słowa o Danii, która jest więzieniem, niekoniecznie odnoszą się do Danii. Nikt z realizatorów najnowszego "Hamleta" nie przypuszczał przecież, że ta premiera zbiegnie się z rzeczywistym dramatem.

A jednak myślę, że w zaistniałej sytuacji można było przesunąć ją co najmniej o dwa tygodnie, kiedy opadną największe emocje.

Doświadczony reżyser Tadeusz Bradecki mający w dorobku wiele udanych inscenizacji Szekspira przygotował w stołecznym Teatrze Dramatycznym "Hamleta". Powody są trzy: nowe tłumaczenie Piotra Kamińskiego, świetny aktor do roli tytułowej i 70-lecie teatru.

Niby wszystko się zgadza. Wizja Bradeckiego jest klarowna i szlachetna. Mamy piękną opowieść o poszukiwaniu prawdy w świecie politycznych intryg, o ludziach działających jak marionetki i o mechanizmach władzy. Aktorzy radzą sobie różnie, ale Krzysztof Szczepaniak do roli tytułowej jest wręcz wymarzony. Prezentuje inteligencję i wielką wrażliwość, a także pewną niezłomność w ukazywaniu obłudy, otoczenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Łódzki festiwal nagradza i rozpoczyna serię prestiżowych festiwali teatralnych
Teatr
Siedmioro chętnych na fotel dyrektorski po Monice Strzępce
Teatr
Premiera spektaklu "Wypiór", czyli Mickiewicz-wampir grasuje po Warszawie
Teatr
„Równi i równiejsi” wracają. „Folwark zwierzęcy” Orwella reżyseruje Jan Klata
Teatr
„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Andrzej Chyra gra diabła i małpę