Świat pozostał w tle rocznicowych wystaw

W sztuce rok 2018 był przede wszystkim wielką niepodległościową fiestą. Muzea i galerie prześcigały się w pomysłach, czerpiąc pieniądze z rządowego programu.

Aktualizacja: 27.12.2018 17:37 Publikacja: 27.12.2018 17:27

Foto: Zamek Królewski w Warszawie

Wszyscy włączyli się w obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości, ale najlepsze wystawy nie mają nic wspólnego z rocznicową celebrą. Prawdziwe hity to tryptyk, objęty wspólnym hasłem „3xNiepodległa" w Muzeum Narodowym w Warszawie, oraz „Znaki wolności" na Zamku Królewskim w stolicy.

Idea tryptyku narodziła się w stołecznym muzeum za dyrekcji Agnieszki Morawińskiej. Każda z należących do niego wystaw miała inny temat i innego kuratora. „Paderewski" (kuratorka Magdalena Pinker) był opowieścią o charyzmatycznym muzyku i jego zaangażowaniu w sprawę polską. Mówi się o nim, że „wygrał wolność na fortepianie", ale wystawa stała się też okazją do prezentacji jego światowej klasy kolekcji sztuki Dalekiego Wschodu, którą zapisał Muzeum Narodowemu.

Pierwsza wszechstronna monograficzna wystawa „Józef Brandt 1841–1915" (kuratorki Ewa Micke-Broniarek i Agnieszka Bagińska) prezentowała z kolei 300 dzieł artysty o międzynarodowej sławie, który malarstwem przypominał w czasach niewoli Polakom o znakomitej przeszłości, a Europie o Polsce.

„Krzycząc: Polska! Niepodległa 1918" (kurator Piotr Rypson, p.o. dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie od końca czerwca do połowy listopada) w tytule nawiązuje do wiersza Juliusza Słowackiego i stawia pytanie „Polska, ale jaka?".

Ta wystawa opowiada zarazem o polskiej drodze do wolności na początku XX wieku na szerokim tle europejskim, przypominając o chaosie, okrucieństwach i brutalności I wojny, która pochłonęła wiele ofiar. Pokazano mnóstwo znanych i nieznanych dzieł sztuki (od Malczewskiego do futurystycznie dynamicznej „Szarży" Jerzego Hulewicza i portretów Józefa Piłsudskiego). Wystawę można wciąż oglądać – do 17 marca.

Spektakl na Zamku

„Znaki wolności. O trwaniu polskiej tożsamości narodowej" (kuratorzy i autorzy scenariusza Łukasz Kossowski i Irena Kossowska) to z kolei wielowątkowy „spektakl" opowiadający o historii Polski w latach 1914–1989. Jego głównym narratorem jest Jan Matejko, tu w roli historiozofa i wizjonera, co pozwala nam spojrzeć „w głąb dziejów", jak i wybiec w przyszłość.

Wystawa gromadzi dzieła sztuki, fotografie, dokumenty, filmy, wizualizacje i ścieżki dźwiękowe. Włącza także ogromną liczbę współczesnych dzieł sztuki, od Edwarda Dwurnika do Krzysztofa Bednarskiego. „Znaki wolności" można oglądać na Zamku Królewskim do 31 marca.

Warte zainteresowania są też inne wystawy wpisane w program „Niepodległa". Muzeum Narodowe w Krakowie zrealizowało trzy zupełnie różne ekspozycje. Ogromna wystawa „Wyspiański", otwarta jeszcze w końcu ubiegłego roku (dostępna do 5 maja 2019 roku), to największy z dotychczasowych monograficznych pokazów artysty, obejmuje 500 prac ze szczególnie efektownie wyeksponowanymi witrażami.

Na innej krakowskiej wystawie, „Niepodległość. Wokół myśli historycznej Józefa Piłsudskiego" (czynna do 27 stycznia) 750 dzieł opowiada nie tylko o wolnościowych ideach Marszalka, ale o wszystkich naszych zrywach, prowadzących do odzyskania niepodległości.

Była także prezentacja fotografii Piotra Uklańskiego „Polska", co może zaskakiwać, jeśli o tym artyście pamięta się głównie jako o prowokatorze i skandaliście. Teraz Uklański zmierzył się z narodowymi mitami, uświadamiając, że w poszukiwaniu tożsamości ciągle odwołujemy się do ich romantyczno-heroicznych wcieleń, a z drugiej strony przerabiamy je łatwo na wersje tabloidowe.

Zupełnie inną, nietypową ekspozycję dla dzieci i dorosłych „W Polsce króla Maciusia" proponuje Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Jej inspiracją jest książka Janusza Korczaka. Przestrzenne ilustracje Iwony Chmielewskiej i mnóstwo aktywizujących gier atrakcyjnie kontynuuje edukacyjną myśl Korczaka, pokazując, jak żyć w demokracji.

Brytyjski gigant

Światowy oddech polskiemu życiu nadała znakomita „Moc natury. Henry Moore w Polsce". Podróż po naszym kraju wystawa zaczęła od Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Do 27 stycznia jest dostępna w Pawilonie Czterech Kopuł we Wrocławiu, a w przyszłym roku będzie miała ostatnią odsłonę w Muzeum Narodowym w Krakowie.

Wystawa prezentuje 23 prace brytyjskiego rzeźbiarza, giganta sztuki XX wieku, który stał się mistrzem dla wielu pokoleń, pochodzące z fundacji imienia artysty z Wielkiej Brytanii. To u nas niezwykła okazja do bezpośredniego obcowania z jego słynnymi pracami figuralnymi i abstrakcyjnymi. Obyśmy mieli takich wystaw więcej!

Znaczących wydarzeń można przywołać jeszcze wiele. Z pewnością należała do nich poruszająca retrospektywa „Cisza i wola życia" Koji Kamojiego w warszawskiej Zachęcie. Mieszkający od lat w Polsce artysta w niezrównany sposób łączy sztukę Zachodu i Wschodu, nasycając ją kontemplacyjną głębią.

Ważkim głosem była też propozycja „Z perspektywy wieku dojrzewania" Andy Rottenberg w Muzeum Śląskim w Katowicach, zestawiająca obrazy Andrzeja Wróblewskiego, filmy Andrzeja Wajdy i rzeźby Aliny Szapocznikow. Odkrywała artystyczne pokrewieństwa między nimi i brzmiała jak antywojenny protest song.

Polska sztuka od wielu sezonów jest obszarem, który warto obserwować. Dzieje się bowiem w niej dużo i są to wydarzenia kształtujące nie tylko naszą wrażliwość, ale i współczesną tożsamość.

Szkoda tylko, że na naszym życiu artystycznym cieniem kładą się burzliwe zmiany w największych instytucjach publicznych – w tym roku dwukrotnie w Muzeum Narodowym w Warszawie. W ostatnich dniach doszło do nich nagłe zwolnienie z tej instytucji kuratora Piotra Rypsona. U podstaw takich działań leżą motywy głównie polityczne na szczeblu ministerialnym. A przecież szczególnie w kulturze standardy takich zmian powinny być transparentne.

KITY

Pomnik smoleński pl. Piłsudskiego w Warszawie Pomnik projektu Jerzego Kaliny jest dowodem pamięci o ofiarach katastrofy. Niestety, lokalizacja tego niewątpliwego dzieła sztuki to przejaw krzyczącej arogancji.

Amplifikacja natury Biennale Architektury w Wenecji Konstrukcja intelektualna polskiego projektu przerosła wizualną przejrzystość. Była to wystawa bardziej do czytania niż oglądania.

Coming Out Jubileuszowa, 10. edycja Wystawa dyplomów warszawskiej ASP to falstart, brakowało wyrazistych osobowości, a wyprowadzka do Centrum Koneser nie mobilizowała.

Wszyscy włączyli się w obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości, ale najlepsze wystawy nie mają nic wspólnego z rocznicową celebrą. Prawdziwe hity to tryptyk, objęty wspólnym hasłem „3xNiepodległa" w Muzeum Narodowym w Warszawie, oraz „Znaki wolności" na Zamku Królewskim w stolicy.

Idea tryptyku narodziła się w stołecznym muzeum za dyrekcji Agnieszki Morawińskiej. Każda z należących do niego wystaw miała inny temat i innego kuratora. „Paderewski" (kuratorka Magdalena Pinker) był opowieścią o charyzmatycznym muzyku i jego zaangażowaniu w sprawę polską. Mówi się o nim, że „wygrał wolność na fortepianie", ale wystawa stała się też okazją do prezentacji jego światowej klasy kolekcji sztuki Dalekiego Wschodu, którą zapisał Muzeum Narodowemu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce