Ugrupowanie Kammenosa, ostro prawicowi Niezależni Grecy (ANEL), ma ledwie dziewięciu posłów w 300-miejscowym parlamencie, ale bez nich skrajnie lewicowa Syriza premiera Aleksisa Ciprasa nie ma większości. Kammenos ujawnił w jednej z telewizji, że o swoim zdecydowanym stanowisku poinformował już i Ciprasa, i Hieronima II, arcybiskupa Aten, czyli zwierzchnika greckiego Kościoła prawosławnego.
Kammenos zdecydował się zagrozić opuszczeniem koalicji, bo jego zdaniem, jak cytuje konserwatywny dziennik "Katimerini", konflikt między rządem a Cerkwią może mieć katastrofalne skutki dla kraju.
Konflikt dotyczy nowych zasad nauczania religii w szkołach. Do tej pory były to zajęcia z religii prawosławnej. Teraz mają bardziej przypominać religioznawstwo.
Za zmianami stoi skrajnie lewicowy minister edukacji (i żeby było ciekawiej także spraw religijnych) Nikos Filis, niegdyś sekretarz młodzieżówki partii komunistycznej. On od kilku lat pracuje nad reilgią jako "neutralnym aksjologicznie przedmiotem nauczania". Ma on wejść do programów szkolnych po wakacjach.
Młodzi Grecy mają się uczyć z nowych podręczników, w których prawosławie nie będzie już jedyne i najważniejsze. Pojawi się w nich judaizm, oraz islam - co, jak reklamuje ministerstwo, pozwoli lepiej zrozumieć napływających do Europy przez Grecję imigrantów i uchodźców.