Do ataku hakera na strony internetowe lotniska Zaventem w Brukseli doszło kilka godzin po zamachu terrorystycznym, w którym zginęło 30 osób. Islamiści przeprowadzili zamach 22 marca 2016 roku.

Funkcjonariusze belgijskiej policji szybko ustalili, że atak hakerski pochodził ze Stanów Zjednoczonych. FBI dotarła do hakera - jest nim chłopiec z Pensylwanii.

Nieletni przyznał się do ataku. Nie miało to związku z działalnością terrorystyczną, sprawdzono, że chłopiec nie ma żadnych kontaktów z islamistami, a był to z jego strony jedynie głupi żart.

Więcej - RMF FM