Ataki zwierzęcia zaczęły się przed trzema tygodniami.
Władze zaleciły, by mieszkańcy poruszali się możliwie daleko od drzew, a ze swoich ogrodów usunęli wszelkie karmniki.
Agresywna wiewiórka ma bowiem zwyczaj ścigać tych, którzy wejdą jej w drogę, skacze też na głowy przechodzących pod drzewami ludzi. Zadane przez nią rany bywają dotkliwe, kilku osobom trzeba było udzielić profesjonalnej pomocy.
Ofiarami zwierzęcia padają głównie ludzie pracujący w swoich ogrodach, ale wiewiórka podejmuje znacznie odważniejsze akcje - na przykład weszła przez otwarte okno do szkoły i pogryzła ucznia. Nauczyciela, który pospieszył mu z pomocą również pokaleczyła.
Jedną z jej ostatnich ofiar jest 78-letni mężczyzna, którego wiewiórka "napadła" w otwartym garażu. Zadała mu bolesne rany, gryząc go po rękach i nogach, a nawet po twarzy. Mężczyźnie trzeba było udzielić pomocy w szpitalu.