Z uwagi na stan zdrowia ze stanowiska prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej zrezygnował Edward Szlęk. Do czasu wyboru nowego szefa jego obowiązki pełnić będzie Józef Myrczek, przewodniczący rady nadzorczej JSW. Eksperci nie mają wątpliwości, że przed nowym prezesem stoi masa wyzwań, bo kontrolowana przez Skarb Państwa spółka notuje coraz gorsze wyniki finansowe. Zarząd dąży do zabezpieczenia płynności finansowej poprzez cięcie kosztów i ograniczenie nakładów inwestycyjnych. Nie wyklucza sprzedaży jednej z kopalń i poszukuje partnerów do realizacji kluczowych inwestycji. Najważniejsze dla przyszłości spółki są jednak ceny węgla koksowego, które spadają z kwartału na kwartał.
– Jeśli ceny węgla koksowego nie podniosą się w najbliższych miesiącach, to spółce grozi utrata płynności w przyszłym roku. Sytuacja spółki jest więc nie do pozazdroszczenia – twierdzi Artur Iwański, dyrektor biura analiz DM PKO BP.
Bardziej optymistyczny jest Maciej Bobrowski, szef działu analiz DM BDM. – Obecnie sytuacja w branży jest bardzo trudna, ale ja nie zakładam czarnego scenariusza dla JSW, takiego jak utrata płynności. Należy pamiętać, że grupa posiada też inne aktywa niż kopalnie – zauważa analityk. Poza kopalniami w skład grupy wchodzą też koksownie i aktywa energetyczne.
Biznes i polityka
Nowy prezes JSW będzie musiał się zmagać nie tylko z trudną sytuacją rynkową, ale i związkami zawodowymi, które w lutym tego roku doprowadziły do dymisji wieloletniego szefa JSW Jarosława Zagórowskiego. Resort skarbu przyjął tę dymisję za cenę spokoju na Śląsku.
Nie był to pierwszy raz, kiedy szef węglowej spółki tracił stanowisko na wniosek związkowców. Działo się tak również w przypadku Mirosława Tarasa, który zasiadał w fotelu prezesa państwowej Kompanii Węglowej od kwietnia do listopada 2014 r. Po naciskach górników został odwołany ze stanowiska. – Moje poglądy były zbyt rynkowe i zbyt radykalne, a przez to nie do przyjęcia przez właściciela Kompanii. A ja nie chciałem podpisywać się pod działaniami niezgodnymi z moimi menedżerskimi poglądami – wspomina dziś Taras.