Zamknięcie starych, najbardziej energochłonnych instalacji chemicznych w Chinach wywindowało ceny sody na azjatyckim rynku. Mniejszy eksport tego produktu z Chin oznacza ponadto, że na bardzo chłonnym rynku Azji Południowo-Wschodniej pojawił się popyt, który częściowo mogą zaspokoić europejskie firmy. Chiny są potężnym producentem chemikaliów. Jak szacuje Dom Maklerski BDM, kraj ten odpowiada za około 45 proc. światowych zdolności produkcyjnych sody kalcynowanej, używanej np. do produkcji szkła. Jedynym producentem tego wyrobu w Polsce i drugim w Europie pod względem wielkości jest Ciech, kontrolowany przez rodzinę Kulczyków.
– W I kwartale 2018 r. wykorzystaliśmy sytuację na azjatyckim rynku sody kalcynowanej, gdzie byliśmy świadkami istotnych zwyżek cen. W kontekście kolejnych kwartałów pozytywną informacją jest wysoki popyt na sodę na wszystkich rynkach, na których działamy – podkreśla Maciej Tybura, prezes Ciechu.
W Azji spółka ma już przetarte szlaki. Swoje produkty wysyła m.in. do Indii, Pakistanu, Bangladeszu, Sri Lanki, Wietnamu, Filipin, Tajlandii, Indonezji i Malezji. Ciech wykorzystuje w tym regionie duży popyt na sodę lekką, stosowaną do produkcji np. detergentów, której nie oferują konkurencji z Chin czy Turcji.
Spadek przychodów i zysków
Dla polskiej firmy problemem są natomiast wysokie ceny węgla i koksu. Żeby ratować spadającą rentowność, spółka zastępuje koks antracytem. Ale nie jest to jej jedyna bolączka. W tym roku obserwuje spadki cen sody w Europie, wynikające m.in. z napływu na rynek taniej sody z nowych tureckich fabryk. Na początku roku spółce nie sprzyjały też kursy walut, a mianowicie wzmocnienie złotego względem euro i rumuńskiej lei względem dolara. W efekcie w I kwartale przychody spółki sięgnęły 885,7 mln zł i były nieznacznie niższe niż przed rokiem. Natomiast zysk netto skurczył się w tym czasie o 5 proc., do 74 mln zł.