Eric Olsen, prezes cementowego giganta LafargeHolcim odchodzi przez Syrię

Prezes cementowego giganta LafargeHolcim, Eric Olsen zrezygnował ze stanowiska. Firma jest oskarżana o płacenie haraczu za ochronę swoich zakładów znajdujących się na terenie Syrii.

Aktualizacja: 24.04.2017 13:50 Publikacja: 24.04.2017 12:32

Eric Olsen, prezes LafargeHolcim

Eric Olsen, prezes LafargeHolcim

Foto: Bloomberg

Organizacje zajmujące się ochrona praw człowieka oskarżyły francusko-szwajcarski koncern o wspieranie  terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego (Daesh).

Na początku marca LafargeHolcim przyznał, że w latach 2013-14 "niebezpośrednio" finansował ugrupowania zbrojne w Syrii, by zapewnić kontynuowanie pracy swojej cementowni. Firma przyznała się, że płaciła "haracze" tzw. Państwu Islamskiemu, za swoistą nietykalność swoich  zakładów w Syrii oraz możliwość kontynuowania działalności w Syrii. Firma broni się, twierdząc, że chciała zapewnić bezpieczeństwo nie tylko zakładom, procesowi produkcji, ale przede wszystkim zatrudnionym tam Syryjczykom - pisze Reuters.

Koncern przeprowadził wewnętrzne śledztwo w sprawie tego co zdarzyło się w Syrii. Specjalna komisja doszła do wniosku, że prezes Olsen nie jest odpowiedzialny za podjęcie tej kontrowersyjnej decyzji. Według komisji nie był on też świadom, że taka decyzja zapadłą.

Mimo to Eric Olsen zdecydował się odejść, jak podkreslił "dla dobra spółki".

Koncern już rozpoczął poszukiwanie jego następcy. Według niemieckich mediów rekrutacja prowadzona jest wewnątrz firmy.

Koncern LafargeHolcim powstał w 2015 z połączenia francuskiej firmy Lafarge i szwajcarskiej Holcim.

Organizacje zajmujące się ochrona praw człowieka oskarżyły francusko-szwajcarski koncern o wspieranie  terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego (Daesh).

Na początku marca LafargeHolcim przyznał, że w latach 2013-14 "niebezpośrednio" finansował ugrupowania zbrojne w Syrii, by zapewnić kontynuowanie pracy swojej cementowni. Firma przyznała się, że płaciła "haracze" tzw. Państwu Islamskiemu, za swoistą nietykalność swoich  zakładów w Syrii oraz możliwość kontynuowania działalności w Syrii. Firma broni się, twierdząc, że chciała zapewnić bezpieczeństwo nie tylko zakładom, procesowi produkcji, ale przede wszystkim zatrudnionym tam Syryjczykom - pisze Reuters.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro