Organizacje zajmujące się ochrona praw człowieka oskarżyły francusko-szwajcarski koncern o wspieranie terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego (Daesh).
Na początku marca LafargeHolcim przyznał, że w latach 2013-14 "niebezpośrednio" finansował ugrupowania zbrojne w Syrii, by zapewnić kontynuowanie pracy swojej cementowni. Firma przyznała się, że płaciła "haracze" tzw. Państwu Islamskiemu, za swoistą nietykalność swoich zakładów w Syrii oraz możliwość kontynuowania działalności w Syrii. Firma broni się, twierdząc, że chciała zapewnić bezpieczeństwo nie tylko zakładom, procesowi produkcji, ale przede wszystkim zatrudnionym tam Syryjczykom - pisze Reuters.
Koncern przeprowadził wewnętrzne śledztwo w sprawie tego co zdarzyło się w Syrii. Specjalna komisja doszła do wniosku, że prezes Olsen nie jest odpowiedzialny za podjęcie tej kontrowersyjnej decyzji. Według komisji nie był on też świadom, że taka decyzja zapadłą.
Mimo to Eric Olsen zdecydował się odejść, jak podkreslił "dla dobra spółki".
Koncern już rozpoczął poszukiwanie jego następcy. Według niemieckich mediów rekrutacja prowadzona jest wewnątrz firmy.