Antoni Dudek: PiS będzie chciało przeczekać protesty

- Postulaty strajku kobiet są nierealne – uważa prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW.

Aktualizacja: 03.11.2020 06:06 Publikacja: 02.11.2020 19:08

Antoni Dudek: PiS będzie chciało przeczekać protesty

Foto: AFP

Czy protesty obalą rządy PiS?

Nie, ale mogą być początkiem upadku władzy PiS. Zdziwiłbym się, gdyby w ciągu tygodnia czy dwóch rząd spełnił postulat pani Lempart i zaczął z nią negocjacje na temat pokojowego oddania władzy. Natomiast droga do przedterminowych wyborów – bo to one w demokratycznym państwie są sposobem zmiany władzy – wiedzie przez rząd mniejszościowy. Najpierw musi pęknąć większość wspierająca Mateusza Morawieckiego. Dopóki ta większość jest, to mówienie o upadku rządu PiS jest przedwczesne.

Protesty są początkiem rewolucji?

Jeśli tak, to obyczajowej. Złamano pewne tabu w Polsce związane z przerywaniem mszy, uszkadzaniem elewacji kościołów. Agresywny antyklerykalizm, który znaliśmy z krajów zachodnich, jest możliwy. To początek. Nie wiemy, jak daleko to pójdzie. Może dojść do sekularyzacji i laicyzacji Polski. Kończy się poczucie gwarancji nietykalności Kościoła – pod ciosami nieszczęsnego wyroku TK, ale też afer pedofilskich czy agenturalnych. Kościół straci znaczącą część wpływów politycznych.

Co mogą zrobić rządzący?

Prezes Kaczyński najprawdopodobniej będzie chciał protesty przeczekać. Jeśli to się nie uda, realizowany będzie scenariusz zaproponowany przez prezydenta Andrzeja Dudę. Co do publikacji wyroku Trybunału PiS niejednokrotnie nie publikował niewygodnych dla siebie uchwał. Ten wyrok mógłby potraktować podobnie, ale nie sądzę, by prezes Kaczyński na to pozwolił.

Jak skanalizować energię ulicy?

Ona się wyczerpie, to naturalne. Pytanie, czy spadek, który PiS odnotował w sondażach, się utrzyma. Jeśli spadnie trwale poniżej 30 proc., wywoła odruchy w obozie rządzącym, który zacznie pękać, i wrócimy do rządów mniejszościowych. Po kobietach czekają nas demonstracje kolejnych grup społecznych, bo nadchodzi okres trudny gospodarczo. Po apogeum pandemii zacznie się liczenie strat, a punktem odniesienia będą górnicy, którzy dostali od rządu unikalny na tle innych grup zawodowych pakiet socjalny. Rząd stara się podtrzymać złudną nadzieję, że utrzyma programy społeczne w obecnym kształcie. Przez swoją nieudolność poniesie ogromne straty. Trzeba było lepiej planować, lepiej działać strategicznie i myśleć dalej do przodu, czego nie widać.

Strajk kobiet się instytucjonalizuje. To potknięcie czy wzmocnienie protestów?

To naturalne i racjonalne, że próbując przedłużyć protesty, nadaje się im ramy organizacyjne. Nie spodziewam się, by powstała z tego jakaś siła polityczna, bo większość strajkujących młodych ludzi ma zakodowaną nieufność do całego świata polityki. Ona jest skierowana do PiS, ale to nie znaczy, że nie dotyczy np. PO czy Lewicy. Osoby, które odpływają od PiS, idą raczej w stronę Hołowni. Marta Lempart ma wizję likwidacji Kościoła katolickiego. Postulaty strajku kobiet są nierealne.

współpraca Joanna Leśniewska

Czy protesty obalą rządy PiS?

Nie, ale mogą być początkiem upadku władzy PiS. Zdziwiłbym się, gdyby w ciągu tygodnia czy dwóch rząd spełnił postulat pani Lempart i zaczął z nią negocjacje na temat pokojowego oddania władzy. Natomiast droga do przedterminowych wyborów – bo to one w demokratycznym państwie są sposobem zmiany władzy – wiedzie przez rząd mniejszościowy. Najpierw musi pęknąć większość wspierająca Mateusza Morawieckiego. Dopóki ta większość jest, to mówienie o upadku rządu PiS jest przedwczesne.

Pozostało 80% artykułu
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem