Kamila Ferenc: Pozwólmy protestom wybrzmieć, nie czas na pytania

Do czego doprowadzi nas to, co dzieje się na ulicach polskich miast po decyzji Trybunału? I jacy wyjdziemy z tego kryzysu jako wspólnota: silniejsi czy słabsi? O tym Michał Płociński rozmawia z Kamilą Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w podcaście „O tym się mówi”.

Aktualizacja: 29.10.2020 15:54 Publikacja: 29.10.2020 12:04

Kamila Ferenc: Pozwólmy protestom wybrzmieć, nie czas na pytania

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Z jednej strony jestem zawiedziona: decyzją Trybunału, zachowaniem władz. A z drugiej strony widzę nadzieję, że społeczeństwo jest w stanie się samo zorganizować, być solidarne i zamanifestować swoją niezgodę – mówi prawniczka. – Pamiętajmy, że społeczeństwo sięgało wcześniej po różne formy przedstawiania swoich racji: po konferencje, dyskusje, apele do władz. Ale gdy ludzie czują, że nie są słuchani, wręcz nikt nie pyta ich o zdanie, to wtedy nie jest niczym dziwnym, że nawet demokratyczne społeczeństwa sięgają po tego typu protesty – tłumaczy. I dodaje: Nie ma powrotu do tego, co było.

– Myślę, że jest dużo złości. I nie trzeba tego ukrywać. Nie potępiam tych form i wcale się im nie dziwię. Nie udawajmy, że bulwersuje nas używanie wulgaryzmów. Jakoś w innych sferach życia nam nie przeszkadzają, np. na meczach – odpowiada. Do czego nas to doprowadzi, jakie może być skutek tych protestów? – Jestem realistką, więc biorę pod uwagę różne scenariusze.

Ale czy jeżeli rozpoczynamy tak wielką wojnę, rzeczywiście będziemy mogli potem usiąść i debatować nad tym, jak rozwiązać polskie problemy? Czy będziemy lepszą, bardziej zgraną wspólnotą? – Ja nie widzę tu wojny kulturowej, bo nie nazywam wojną odporu uciskanych przeciwko uciskającym.

Jakie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego możliwości ma teraz władza, jakie przepisy może przygotować? Czego oczekuje od nich Federa? Czy istnieje jeszcze przestrzeń do debaty nad tak skomplikowanymi sprawami, jak prawo odnoszące się do kwestii aborcji? Czy chociaż po umownej lewej stronie sporu politycznego można jeszcze mieć inne poglądy, czy rewolucja cancel culture zjada już własne dzieci? I jak powinna na protestach zachowywać się policja?

O tym wszystkim Michał Płociński rozmawia z Kamilą Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Z jednej strony jestem zawiedziona: decyzją Trybunału, zachowaniem władz. A z drugiej strony widzę nadzieję, że społeczeństwo jest w stanie się samo zorganizować, być solidarne i zamanifestować swoją niezgodę – mówi prawniczka. – Pamiętajmy, że społeczeństwo sięgało wcześniej po różne formy przedstawiania swoich racji: po konferencje, dyskusje, apele do władz. Ale gdy ludzie czują, że nie są słuchani, wręcz nikt nie pyta ich o zdanie, to wtedy nie jest niczym dziwnym, że nawet demokratyczne społeczeństwa sięgają po tego typu protesty – tłumaczy. I dodaje: Nie ma powrotu do tego, co było.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany