Na froncie bez zmian. Trwa wymiana ciosów w bitwie o Trybunał Konstytucyjny i granice polskiej demokracji. Po serii wyroków TK szykuje się kolejna odsłona sporu. PiS przygotowuje zmianę ustawy o Trybunale. Bez względu na jej kształt finał jest czytelny: dalsza eskalacja wojny polsko-polskiej. I pewnie nowe przepisy wkrótce trafią na wokandę TK, co otworzy kolejny etap sporu.
Niestety, gubimy w tym sens troski o polską państwowość. Brniemy w ślepy zaułek. Dlatego ten spór trzeba w końcu przeciąć – nie siłą, ale rozumem. Kompromis nigdy nie był potrzebny tak bardzo jak dzisiaj. Mogą go wypracować jedynie politycy – ci rządzący i ci w opozycji. Bo to dawno nie jest już spór prawny. Prawo stało się tu jedynie orężem do prowadzenia wojny politycznej. Z plątaniny kolejnych ustaw, uchwał, wyroków, ich interpretacji i opinii nie wyprowadzi nas już jego język. Brnąc we wzajemne oskarżenia, zdewaluujemy tylko prawo i porządek prawny na lata.