Chłopiec był reanimowany, śmigłowiec pogotowia ratunkowego przetransportował go do szpitala w Koszalinie, gdzie zmarł. Prokuratura Rejonowa w Koszalinie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci.
Do tragedii doszło wczoraj po południu. Dzieci wypoczywały na plaży pod opieką mamy, brodziły w morzu po kolana. Rodzina przyjechała na wczasy z Wielkopolski.
Kobieta na chwilę poszła do toalety z najmłodszym, dwuletnim synkiem. Kiedy wróciła, zorientowała się, że na plaży nie ma pozostałych dzieci.
Dzieci weszły do wody w czasie, gdy panowały bardzo złe warunki. Wysokie fale spowodowały, że ratownicy wywiesili czerwone flagi - zakazujące kąpieli w morzu.
Matka natychmiast zaalarmowała służby. W poszukiwania włączyli się plażowicze, tworząc tzw. łańcuch życia.