Reklama

Nieletni Polacy: wściekli i samotni

Kradną, biją, dilują i mordują. Liczba przestępstw popełnianych przez nieletnich jest ciągle drastycznie wysoka.

Aktualizacja: 17.05.2017 18:20 Publikacja: 16.05.2017 19:25

W polskich szkołach nie brakuje przemocy. Więcej niż co piąty uczeń twierdzi, że jest dręczony fizyc

W polskich szkołach nie brakuje przemocy. Więcej niż co piąty uczeń twierdzi, że jest dręczony fizycznie i psychicznie.

Foto: Fotolia

Przybywa nastolatków, którzy weszli w konflikt z prawem. Z policyjnych danych, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że w 2016 r. nieletni popełnili 28 345 przestępstw kryminalnych. To o 371 więcej niż rok wcześniej.

– Niestety, od jakiegoś czasu zauważamy pewien wzrost takich zachowań wśród młodzieży. Czyny zabronione popełniają nie tylko ci z trudnych rodzin, ale też z tzw. dobrych domów – komentuje prof. Brunon Hołyst, kryminolog z Uczelni Łazarskiego.

Jedną z najgłośniejszych w ostatnich dniach spraw było pobicie 14-letniej gimnazjalistki przez trzy koleżanki, uczennice z Gdańska.

Ale choć ta właśnie sprawa została przez media nagłośniona (głównie dlatego, że do sieci trafiło nagranie z bójki), to takich historii jest więcej. Przez cztery miesiące tego roku doszło do 97 bójek i pobić na terenie różnych szkół i placówek oświatowych (m.in. bursy, internaty). W 2016 takich przypadków było 250, a rok wcześniej tylko jeden więcej.

– Na szczęście nie ma drastycznych przypadków, że byłoby zagrożenie życia czy potrzebna była pomoc medyczna – mówi Andrzej Borowiak, wielkopolski policjant.

Reklama
Reklama

Ale bójki to nie wszystko. Policyjne statystyki pokazują także, że w ubiegłym roku nieletni byli sprawcami 826 pobić. Rok wcześniej – 818. Wzrosła także liczba kradzieży (o 608), kradzieży z włamaniem (o 53) i przypadków handlu narkotykami (o 715). Policja zatrzymała też w ubiegłym roku 113 nieletnich, którzy kierowali samochodem pod wpływem alkoholu lub narkotyków. W 2015 r. takich przypadków było 107. Co przerażające, w 2016 r. nastolatki były sprawcami aż 11 zabójstw. Rok wcześniej czterech. – Młodzież jest coraz bardziej brutalna, a coraz większa liczba zabójstw jest tego efektem – komentuje prof. Hołyst.

Wzrost liczby odnotowanych przez policję przestępstw idzie w parze z agresją, z którą polskie szkoły borykają się już od lat. Z najnowszych badań PISA (międzynarodowe badanie umiejętności 15-latków) wynika, że w Polsce istnieje większe zagrożenie przemocą w szkole niż w innych krajach OECD. Aż 21,1 proc. ankietowanych uczniów wskazało, że w ciągu ostatniego miesiąca było dręczonych psychicznie i fizycznie (średnia dla krajów OECD to 18,7 proc.). Było to bicie, popychanie, zabieranie przedmiotów osobistych czy przedrzeźnianie – również w internecie. Ponadto 11,7 proc. gimnazjalistów twierdziło, że się z nich wyśmiewano. Ponad 4 proc. dzieci doświadczyło przemocy fizycznej.

– Problemem poważniejszym od przemocy fizycznej jest przemoc psychiczna, przede wszystkim z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Powszechność smartfonów zmienia też specyfikę przemocy fizycznej. Młodzi ludzie nie tylko zachowują się agresywnie, ale także to nagrywają i rozpowszechniają w internecie – komentuje dr Michał Sitek z Instytutu Badań Edukacyjnych.

Kto jest temu winien? Zdaniem ekspertów to z jednej strony efekt zaniedbań ze strony rodziców, z drugiej – lekceważenie procesu wychowawczego ze strony szkoły. – Oglądając relację z bójki między uczennicami w Gdańsku, odniosłem wrażenie, że dziewczyna próbowała rozwiązać swoje problemy za pomocą pięści, bo nikt jej nie nauczył, że można zrobić to inaczej – ocenia pedagog, prof. Mariusz Jędrzejko. Jego zdaniem brak pozytywnych przykładów w domu i zbyt mały udział rodziców w wychowaniu powoduje, że młodzi ludzie bezkrytycznie przyjmują pełen przemocy, agresji i złych zachowań przekaz, który trafia do nich za pośrednictwem mediów.

Problemem jest także to, że wiele dzieci ma rodziców, którzy wciąż nie poradzili sobie z własnymi problemami z lat transformacji, np. bezrobociem i biedą. Są też tacy, których rodzice wyjechali do pracy za granicę. A ich dzieci z problemami okresu dojrzewania muszą poradzić sobie same.

Zawiodła także szkoła. – Nauczyciele bardziej skupiają się dziś na dydaktyce, testach i wynikach, a mniej na procesie wychowawczym. Nie można go całkowicie zrzucić na barki rodziny, tym bardziej że nie wszyscy rodzice mają wysokie kompetencje wychowawcze – zwraca uwagę prof. Hołyst.

Reklama
Reklama

Na szczęście nie wszędzie jest tak źle. – Nasze badania pokazują, że w tych szkołach, w których są lepsze relacje między uczniami i między uczniami i nauczycielami, rzadziej dochodzi do przemocy – mówi dr Sitek. – Niestety, aż 20 proc. 15-latków twierdzi, że czuje się w szkole osamotnionych – dodaje.

To często oznacza, że nawet gdy w szkole pojawi się przemoc, uczeń nie ma się do kogo zwrócić o pomoc. A reakcji szkoły można się spodziewać dopiero wtedy, gdy dojdzie do nieszczęścia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama