Reklama

Ślubuję ci miłość w plenerze

Od roku śluby cywilne można zawierać na zamku, na statku, w parku, nad Morskim Okiem. Polacy rzadko korzystają jednak z tej możliwości.

Aktualizacja: 03.03.2016 22:29 Publikacja: 02.03.2016 18:14

Ślubuję ci miłość w plenerze

Foto: 123RF

Zawarcie małżeństwa poza siedzibą urzędu stanu cywilnego (USC) jest kosztowne. Za „wyciągnięcie" urzędnika w teren trzeba zapłacić tysiąc złotych. Najpewniej właśnie cena działa na Polaków odstraszająco, więc większość ślubów cywilnych zawierana jest w urzędach. Zwłaszcza że w wielu przypadkach ślub w terenie wiąże się z innymi dodatkowymi opłatami.

Na ślub przy Morskim Oku w Tatrach prócz zgody USC potrzebne jest jeszcze zezwolenie od dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kosztuje 2 tys. złotych.

– Kilka par zawarło jednak małżeństwo przy kapliczce Matki Bożej od Szczęśliwych Powrotów, która znajduje się na ścieżce wiodącej ze schroniska przy Morskim Oku nad Czarny Staw – mówi Grażyna Tybor, kierownik USC w Bukowinie Tatrzańskiej. – Prócz tego mieliśmy ślub w karczmie. A jeszcze w marcu udzielimy ślubu turystom w karczmie na Szymkówce, z pięknym widokiem na Tatry – dodaje.

Jak twierdzą urzędnicy, o śluby w plenerze pytają głównie przyjezdni. Przez rok w Zakopanem udzielono ich sześciu. W hotelach i w pensjonatach.

– Zakopiańczycy biorą śluby konkordatowe w kościołach – wyjaśnia Katarzyna Czerniak z zakopiańskiego USC.

Reklama
Reklama

Podobnie jest w Sopocie. – Na plaży ślubów nie udzielaliśmy, ale w ogrodach czy w restauracjach już tak. Przyjeżdżają do nas osoby z całej Polski, bo dla sopocian morze nie jest atrakcją. Mają z nim kontakt na co dzień – tłumaczy Elżbieta Majchrzak, zastępca kierownika USC.

W Sopocie poza urzędem udzielono 15 ślubów, a w Toruniu pięciu. Głównie w hotelach.

– Narzeczeni pytali o możliwość złożenia przysięgi w Pałacu w Turznie, ale my nie mogliśmy jej tam przyjąć, to już nie nasza gmina – tłumaczy Ewa Orłowska z toruńskiego USC.

Za to w Kazimierzu Dolnym ślubu udzielano m.in. w ruinach zamku, w pensjonatach. – A nawet na statku zacumowanym na Wiśle – wylicza Grażyna Bieniek, kierownik USC.

Z kolei urzędnicy ze Skały w Małopolsce przyjmowali tylko jedną przysięgę poza USC. Było to w Ojcowie, obok zajazdu. – Na terenie zamku potrzebna byłaby zgoda dyrekcji Ojcowskiego Parku Narodowego – usłyszeliśmy w urzędzie. – Na pewno na ślub w jaskini byśmy się nie zgodzili. Jest tam ciemno.

W Olsztynie pod Częstochową tylko trzy pary miłość ślubowały sobie poza urzędem, jedna z nich w baszcie na zamku, dwie w plenerze na terenie posiadłości, gdzie odbywało się wesele. W samej Częstochowie też były trzy śluby w domach weselnych.

Reklama
Reklama

W Słupsku były cztery śluby poza urzędem, z czego jednego w restauracji udzielał prezydent miasta Robert Biedroń. – Prezydent chętnie to robi – zapewnia jego rzecznik Karolina Chalecka i wylicza, że Biedroń udzielił w ubiegłym roku 22 ślubów.

Najwięcej ślubów w terenie udzielono w Warszawie. Od 135 par przysięgę przyjęto w domach i restauracjach.

– Żadnych balonów ani innych cudów nie było – mówi nam urzędniczka stołecznego USC.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Społeczeństwo
Sondaż: Tusk czy Kaczyński? Kto bardziej kompetentny ws. bezpieczeństwa?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama