Nieznani sprawcy przy pomocy ostrego narzędzia wyryli na grzbiecie manata karaibskiego nazwisko urzędującego prezydenta USA. Sprawą zajmuje się już rządowa komisja. Zwierzę znaleziono w niedzielę w rzece Homosassa.

W rozmowie z agencją AP urzędnicy powiedzieli, że zwierzę nie zostało poważnie zranione, ale z pewnością cierpiało. Napis został wyryty w glonach, które obrastają ciało manata.

Centrum Różnorodności Biologicznej, organizacja charytatywna zajmująca się ochroną przyrody, oferuje pięć tysięcy dolarów na informacje o osobach odpowiedzialnych za zranienie zwierzęcia. - To bolesne, że manat padł ofiarą tego ohydnego, przestępczego czynu - powiedziała Jaclyn Lopez, dyrektor organizacji. - Ktokolwiek skrzywdził tego bezbronnego, łagodnego olbrzyma, jest zdolny do poważnej przemocy i musi zostać natychmiast zatrzymany - dodała.

Z danych Florida Fish and Wildlife Conservation Commission wynika, że w 2020 roku zmarło 637 manatów, z których 90 było ofiarami kolizji z łodziami. Kolejnych 15 zostało zabitych w wyniku innych interakcji z ludźmi.

Manaty karaibskie są ssakami, zamieszkującymi wybrzeża zachodniego wybrzeża Oceanu Atlantyckiego od Florydy po północno-wschodnią Brazylię, a także wybrzeża Karaibów. Zwierzęta te są zagrożone wyginięciem. Ludzie zabijają je dla mięsa oraz aby tworzyć cenne wyroby galanteryjne. Za atak na chroniony gatunek grozi 50 tys. dolarów grzywny i rok więzienia.