Do wypadku, w którym zginęło 21 osób, doszło 7 lipca w chińskim mieście Anshun w prowincji Kuejczou. W autobusie było łącznie 37 osób. 20 z nich zginęło na miejscu, jedna zmarła w szpitalu, 15 odniosło obrażenia, a jedna wyszła z wypadku bez szwanku. W pojeździe byli między innymi licealiści, którzy zdawali tego dnia egzamin gaokao, chiński odpowiednik matury.

Na nagraniach, które pojawiły się w mediach widać, że pojazd nagle przyspieszył, skręcił w lewo i przejechał przez pasy ruchu w przeciwnym kierunku. Później staranował barierki i wpadł do jeziora. 

Policja twierdzi, że mężczyzna, który kierował pojazdem celowo spowodował wypadek, aby zemścić się na społeczeństwie. 52-latek miał być "niezadowolony ze swojej sytuacji życiowej”, gdyż rozebrano budynek, w którym wynajmował mieszkanie.

Sekcja zwłok wskazała, że w chwili wypadku mężczyzna był pod wpływem alkoholu.

W lokalnych mediach pojawiły się wezwania, aby władze ściślej kontrolowały stan psychiczny kierowców komunikacji miejskiej.