Kara Swindle wraz z dwojgiem dzieci leciała z Oregonu do Kansas City. Rodzinie towarzyszył pies, który miał podróżować w luku bagażowym.
Kiedy jednak na lotnisku w Kansas City Swindle i jej dzieci chcieli odebrać swojego 10-letniego owczarka niemieckiego, Irgo - okazało się, że czeka na nich inny pies - dog niemiecki - który, jak się wkrótce okazało, miał lecieć do Japonii.
Okazało się, że doszło do przypadkowej zamiany psów - a Irgo odnalazł się w Azji. Przedstawiciele linii lotniczych United Airlines w Japonii zapowiedzieli, że tak szybko, jak to możliwe, odeślą psa do Kansas. Nie wiadomo jednak, czy zwierzę nie będzie musiał przejść dwutygodniowej kwarantanny.
- W tym momencie mogę mieć tylko nadzieję, że mojemu psu nic się nie stanie i że wróci bezpiecznie. Nie jestem już w stanie płakać - skarżyła się Swindle w rozmowie z KCTV.
United Airlines w wydanym oświadczeniu zapewnia, że pozostaje w kontakcie z klientką i sprawdza jak mogło dojść do zamiany psów.