Do zdarzenia doszło 21 stycznia. Około godz. 15.30 "grupa 60-70 faszystów zaatakowała nasz budynek koktajlami Mołotowa, powodując jego podpalenie" - napisała w oświadczeniu skrajna lewicowa grupa Libertatia.
Świadkowie mówili o "okrzykach wznoszonych przez zorganizowaną grupę ludzi". - Slogany, które słyszałem, były faszystowskie. Wygląda na to, że wrzucili jakiś materiał łatwopalny, co spowodowało, że ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko - mówi świadek, cytowany przez Al Jazeerę.
Służby ratownicze wysłały sześć wozów i co najmniej 15 strażaków. Ugaszenie pożaru w dwupiętrowym budynku zajęło im trzy godziny. Pomimo ich wysiłków, budynek nie nadaje się już do użytku. Nie zanotowano żadnych ofiar.
Wcześniej agencje pokazywały zdjęcia pomniku ofiar Holokaustu, zniszczonym przez graffiti.