Kapsztadowi, w związku z największą od blisko 100 lat suszą grozi niemal kompletny brak wody - władze miasta ogłosiły, że jeśli jej zużycie się nie zmniejszy 12 kwietnia zabraknie wody w kranach, a mieszkańcy będą musieli udawać się po wodę do specjalnych punktów poboru. Aby przesunąć "Dzień zero", czyli dzień przerwania dostaw wody do domów w czasie - jak podkreślali przedstawiciele lokalnych władz - należy maksymalnie ograniczyć zużycie wody. W Kapsztadzie już wcześniej wprowadzono limit zużycia wody na poziomie 87 litrów dziennie na osobę, a obecnie limit ten zmniejszono do 50 litrów. Jeśli dojdzie do wstrzymania dostaw wody do gospodarstw domowych, wówczas limit wody przypadający na mieszkańca miasta wyniesie 25 litrów dziennie.
Zille, która w przeszłości była burmistrzem Kapsztadu zaapelowała do mieszkańców, by skupili się na maksymalnym ograniczeniu zużycia wody - zarówno w domu, jak i w miejscu pracy.
Premier lokalnego rządu radzi, aby zamknąć dopływ wody do rezerwuaru toalety a do spłukiwania nieczystości używać brudnej wody po zmywaniu naczyń lub praniu.
- Na tym etapie nikt nie powinien się kąpać częściej niż dwa razy w tygodniu. Oszczędzajcie wodę tak jakby od tego zależało wasze życie. Bo ono od tego zależy - podkreśliła Zille.
Zille już w ubiegłym roku mówiła publicznie, że w związku z suszą kąpie się raz na trzy dni. "Uważam, ze przetłuszczone włosy są symbolem (dbania o zasoby wody - red.), podobnie jak brudny samochód" - pisała w artykule opublikowanym przez jedną z gazet.