Na pokładzie samolotu znajdował się m.in. piosenkarz John Legend ze swoją żoną, modelką Chrissy Teigen. Po czterech godzinach lotu maszyna została zawrócona do Los Angeles z powodu "administracyjnej pomyłki", jak powiedział jeden z przedstawicieli japońskich linii, mimo że "pomyłka" znalazła wyjaśnienie.

Jak informuje CNN, w samolocie znalazło się dwóch braci, którzy mieli lecieć do Tokio, ale miejsca mieli zarezerwowane na osobne samoloty. Jakimś cudem obaj dostali pozwolenie na wejście na pokład All Nippon Airlines, chociaż tylko jeden z nich miał rejestrację na ten konkretny lot. Załoga odkryła nadliczbową osobę dopiero w powietrzu. Na lekkie usprawiedliwienie odprawiających trzeba dodać, że bracia rzekomo mają bardzo podobne imiona.

Japońskie linie oficjalnie odpowiedziały CNN, że samolot wrócił do Los Angeles zgodnie z procedurami bezpieczeństwa. "Personel pokładowy powiadomiło pilota, że jeden z pasażerów wsiadł na niewłaściwy lot, a dowódca podjął decyzję o powrocie na lotnisko, z którego startował samolot" - napisała linia w oświadczeniu. Trwa dochodzenie mające na celu ustalenie, w jaki sposób "nadprogramowy" pasażer dostał się do samolotu.

"Jesteśmy bardzo dumni z naszej wzorowej obsługi klienta. Podczas tego lotu nie udało się jej zachować" - zaznaczono. All Nippon Airlines przeprosiły też pasażerów na Twitterze. Ci jednak nie byli zachwyceni. "Dlaczego wszyscy zostaliśmy ukarani za błąd tej jednej osoby?" - pytała na Twitterze Chrissy Teigen. "Szczerze mówiąc wszyscy na ziemi i w powietrzu byli bardzo mili i przepraszali. Ale chcę po prostu wiedzieć, dlaczego nie mogliśmy polecieć prosto do Tokio i załatwić tę pomyłkę jednej osoby, która zresztą przecież też tam leciała?" - pisała na Twitterze żona Johna Legenda. Dodała, że po powrocie do Los Angeles pasażerowie zostali przesłuchani.