Minister obrony narodowej oświadczył, że Polska mogła wcześniej zdecydować się na zakup F-35, ale za sprawą poprzedniego rządu nie stało się tak. - Moi poprzednicy z Platformy Obywatelskiej przedłużali czas eksploatacji samolotów MiG-29, które nie mają żadnej wartości bojowej - powiedział Mariusz Błaszczak. - To jest posowiecki, stary, zużyty sprzęt, dodatkowo niebezpieczny dla pilotów - dodał, przypominając katastrofę z 2018 r., w której zginął pilot.

Minister zapewnił, że Polska nie przepłaca za F-35. - Nie płacimy więcej niż inne państwa. Gdyby minister Bogdan Klich w latach 2008-2010 zgłosił akces Polski do programu F-35, to kupilibyśmy F-35 taniej, tak jak osiem państw, które uczestniczą w budowie tego samolotu - oświadczył.

Dodał, że minister Klich "odrzucił propozycję amerykańską, żeby Polska dołączyła do grona państw, które zajmują się produkcją tego samolotu". - Dziś kupimy ten samolot na zasadzie takiej, na jakiej kupili Belgowie - mówił polityk. Zaprzeczył, jakoby Polska miała zapłacić za myśliwce więcej, niż Belgia. - Jesteśmy na etapie negocjacji ceny. Zapewniam, że wynegocjujemy dobrą cenę - oświadczył szef resortu obrony.

Mariusz Błaszczak nie zgodził się z zarzutem, że rząd PiS w sferze zakupów wojskowych zbytnio uzależnia Polskę od Stanów Zjednoczonych. - Kupujemy najnowocześniejszy sprzęt - stwierdził.