Takie propozycje naprawy ustawy o SN mają się znaleźć w odpowiedzi polskiej Rady Ministrów dla Komisji Europejskiej. W poniedziałek 19 listopada upłynął też pierwszy comiesięczny termin wyznaczony przez Trybunał Sprawiedliwości UE na raportowanie wykonania postanowienia TSUE. Rząd ma przekazać te informacje w poniedziałek późnym wieczorem. Ma być w niej sedno zmian ustawowych, jakie wpłyną do Sejmu.
Proste zasady
Jak się dowiadujemy, przewidują one bezwarunkowy powrót (w sensie prawnym, gdyż faktycznie już oni wrócili) 22 sędziów SN, w tym pierwszej prezes Małgorzaty Gersdorf, przesuniętych na przyśpieszony wiek emerytalny w kwietniu poprzez nowelę ustawy o SN.
Projekt nie wymaga np., by sędziowie występowali z wnioskiem o powołanie do SN czy akceptowania ich przez Krajową Radę Sądownictwa – jak w zwyczajnej procedurze. Nie ma też mowy o tym, by byli ponownie powołani przez prezydenta. O takich warunkach mówiono przed miesiącem w kręgach rządowych, ale je zarzucono.
Do obecnego projektu żaden z dwóch głównych graczy w reformie Temidy, tj. Ministerstwo Sprawiedliwości ani Kancelaria Prezydenta, nie chce się przyznać. Wszystko wskazuje, że przygotowywali go prawnicy KPRM, ale nie wiadomo, czy trafi do Sejmu ścieżką rządową czy poselską.
Rządowy projekt jest następstwem przedłużającego się sporu z Komisją Europejską o praworządność w Polsce, w szczególności postanowienia wiceprezes TSUE z 19 października. Na wniosek Komisji Europejskiej nakazała Polsce zawieszenie stosowania kilku przepisów nowej ustawy o SN dotyczących skrócenia wieku emerytalnego sędziów SN (z 70 do 65 lat) i podjęcie „wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia", by mogli pełnić funkcje na tym samym stanowisku, jakie przysługiwało im do 3 kwietnia 2018 r., czyli do dnia wejścia w życie ustawy o SN.