Chodzi o wypowiedź prezydenta, która padła 3 lipca w Lwówku Śląskim. Andrzej Duda wskazywał, że jeśli nie będzie w Polsce realizowana społeczna gospodarka rynkowa, to Polska "stanie się społeczeństwem kastowym". - Społeczeństwem, gdzie są kasty nietykalne, które mogą robić, co im się żywnie podoba - podkreślił. Prezydent zauważył, że zasady społecznej gospodarki rynkowej są zapisane w polskiej konstytucji, ale "ich nie przestrzegano". - Nie mam żadnych wątpliwości, że naruszono konstytucję także w działalności Trybunału Konstytucyjnego, kiedy orzekał, że podwyższenie wszystkim Polakom wieku emerytalnego wbrew ich woli jest zgodne z konstytucją, bo tak orzekł - mówił prezydent.
W reakcji na te słowa głowy państwa jedenastu obecnych i byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego wydało oświadczenie.
Oto jego treść:
Odpowiedzialność za słowo jest ważnym etycznie wymaganiem odnoszącym się do człowieka, szczególnie kiedy występuje w przestrzeni publicznej. Służba Prawdzie jest zatem nie tylko słusznym oczekiwaniem od Pierwszej Osoby w państwie ze strony wszystkich obywateli, ale i jej moralnym obowiązkiem.
W ostatnich trzech latach wielokrotnie spotykaliśmy się z nieumiarkowaną krytyką działalności Trybunału Konstytucyjnego, jak i sądownictwa w ogóle. Dyskredytowanie działalności Trybunału, gdy działał w sposób niezależny, narusza dobro wspólne, a także godzi w podstawy kultury prawnej w społeczeństwie. Istnieją jednak granice wypowiedzi osób sprawujących funkcje publiczne, jakie nie mogą pozostać bez reakcji osób, które ze względu na swój status społeczny nie biorą udziału w walce o zdobycie i utrzymanie rządów. Tak rzecz się ma – co przyjmujemy z nieukrywana przykrością – z wypowiedzią Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z 3 lipca 2019 r. a odnoszącą się do rzekomego naruszenia Konstytucji przez Trybunał, kiedy ten organ wydał 7 maja 2014 r. wyrok w sprawie podwyższenia, rozłożonego w czasie, wieku emerytalnego. Ta wypowiedź musi spotkać się z naszym stanowczym protestem i sprzeciwem.