Niecałe pół godziny trwało posiedzenie kilkudziesięciorga sędziów SN, które miało być poświęcone „sądowi" nad wyborami I prezes oraz sporowi na szczytach Temidy. Z powodu braku kworum I prezes SN Małgorzata Manowska odroczyła je bez terminu.
Brak kworum spowodowała nieobecność kilkunastu nowych sędziów z dwóch nowych izb: Dyscyplinarnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, z których znaczna część jest właśnie na urlopie. Zgodnie zaś z art. 17 § 3 ustawy o SN, aby mówić o Zgromadzeniu Ogólnym sędziów SN wymagana jest na nim obecność co najmniej dwóch trzecich sędziów każdej z izb. Prawie pełna obecność ok. 50 tzw. starych sędziów, którzy w SN mają większość, nie wystarczyła w tej sytuacji do prowadzenia formalnych obrad. Sędzia Marta Romańska z Izby Cywilnej domagała się wyjaśnienia, dlaczego tylu sędziów, wiedząc o zgromadzeniu, uzyskało urlopy, i wyliczenia, ile wydano na to zgromadzenie pieniędzy. Prezes Manowska odpowiedziała, że wyliczy koszty i je przedstawi. Wskazała, że prawo do urlopu sędziowie mają jak każdy inny pracownik.
Pierwsza prezes nie zgodziła się na kontynuowanie niejako nieformalnego zgromadzenia dotyczącego sytuacji w SN po zmianie na stanowisku I prezesa czy choćby porządku obrad tego zgromadzenia.
Grupa starych sędziów przygotowała projekty trzech uchwał: w sprawie przebiegu majowego zgromadzenia wyborczego kandydatów na I prezesa, gdzie w ocenie autorów doszło do poważnych naruszeń procedury wyborczej, w szczególności braku po wyborze pięciu kandydatów uchwały „zatwierdzającej" całego SN. Druga miałaby dotyczyć funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN w związku z postanowieniem tymczasowym TSUE z 8 kwietnia zawieszającym jej uprawnienie do rozpatrywania dyscyplinarek sędziowskich. Trzecia zaś wtorkowego orzeczenia tej izby utrzymującego immunitet sędziego Igora Tulei.
Czytaj także: Spór z SN przeniósł się do mediów