Karuzela prezesów lekko zwolniła

Spowolnienie gospodarki i fala sukcesji mogą sprawić, że w 2020 r. nie tylko w państwowych, ale i w prywatnych spółkach zmian szefów będzie więcej.

Aktualizacja: 14.01.2020 21:35 Publikacja: 14.01.2020 21:00

Karuzela prezesów lekko zwolniła

Foto: Adobe Stock

O przekazaniu sterów młodemu pokoleniu wspomina coraz częściej Janusz Filipiak, założyciel Comarchu, który od początku zarządza spółką, a o sukcesji mówi także Dariusz Grzeszczak, założyciel i prezes Erbudu. Jeśli nie w tym, to w przyszłym roku mogą oni podwyższyć wskaźnik rotacji prezesów giełdowych spółek, który – jak wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej" – w 2019 r. lekko spadł (do 16,9 proc. z 17 proc. rok wcześniej).

Czytaj także: Niespokojny rok dla prezesów. Szykują się kosztowne zmiany

Założyciel do nadzoru

W prywatnych firmach – także tych publicznych – widać bowiem zbliżającą się falę sukcesji. Prezesi założyciele przesuwają się tam do rad nadzorczych, a niekiedy odchodzą z firmy, jak miało to miejsce w przypadku Henry'ego McGoverna, współzałożyciela i wieloletniego prezesa AmRestu, który w marcu sprzedał posiadane akcje restauracyjnej spółki i zrezygnował z zasiadania w jej radzie dyrektorów.

Z kolei w kwietniu Dariusz Miłek, założyciel i wieloletni prezes CCC, objął funkcję przewodniczącego rady nadzorczej, „by mieć możliwość spojrzenia z wyższej perspektywy na sprawy spółki".

Czytaj także: Krzysztof Adam Kowalczyk: Młodzi przejmą zarządy

Również w kwietniu nastąpiła wymiana na fotelu szefa Cyfrowego Polsatu – po czterech latach opuścił go Tobias Solorz, syn głównego akcjonariusza spółki Zygmunta Solorza, który zapowiedział, że wraz z synami (Tobiasem Solorzem i Piotrem Żakiem) chce kontrolować swoją grupę kapitałową z poziomu rad nadzorczych. We wszystkich tych spółkach powołano na nowych prezesów menedżerów związanych z nimi od lat, ale jak twierdzą szefowie firm executive search (rekrutują kandydatów na najwyższe stanowiska), sporo prywatnych spółek decyduje się na wpuszczenie „świeżej krwi" – z zewnątrz.

Szef na nowe wyzwanie

Andrzej Maciejewski, dyrektor Spencer Stuart w Polsce, twierdzi, że jest to efektem profesjonalizacji zarządów firm rodzinnych. Ten trend może się jeszcze nasilić w tym roku, gdy polską gospodarkę czeka nieuchronne spowolnienie wzrostu.

Czytaj także: Cisza przed kadrową zawieruchą w państwowych spółkach

Zdaniem Maciejewskiego może się to przełożyć na większą presję kosztową i zmiany w zarządach gorzej sobie radzących firm. Takie zmiany było już widać w zeszłym roku np. w handlu detalicznym, gdzie firmy szukały na rynku nowych kompetencji przywódczych często w obszarze transformacji cyfrowej oraz w e-commerce.

Również Tomasz Magda, partner w firmie Amrop specjalizującej się w rekrutacji top menedżerów, twierdzi, że sukcesje w prywatnych spółkach, profesjonalizacje struktur i poszukiwanie nowych kompetencji związanych z rozwojem to główne czynniki skłaniające firmy do wymiany prezesów i dyrektorów generalnych. Nic nie wskazuje, aby trend ten miał się znacząco zmienić w bieżącym roku – zaznacza Magda. Według niego wzrost kosztów (m.in. pracy) raczej nie będzie kataklizmem, który mógłby doprowadzić do zwiększenia popytu na tzw. restrukturyzatorów.

Jak jednak zwraca uwagę Krzysztof Nowakowski, szef polskiego oddziału Korn Ferry, wiele firm będzie miało poważne problemy z przestawieniem się z mistrzostwa w trzymaniu w ryzach kosztów na wyższe marże i inne sposoby zarządzania relacjami z klientami. – Te nowe wymagania rynkowe bardzo mocno przesuwają oczekiwania co do kompetencji zarządczych i stylów przywódczych w stronę takich, których na rynku zawsze brakowało. Niestety, ciągle mocna jest niechęć do zatrudniania ludzi spoza Polski, co uważam za bardzo poważną przeszkodę w szybszym rozwoju naszej gospodarki – dodaje Nowakowski.

Barometr znów rośnie

Wskaźnik rotacji prezesów spółek na GPW mogą też w tym roku podwyższyć działania nowego Ministerstwa Aktywów Państwowych, które skupi się na nadzorze właścicielskim nad firmami z udziałem Skarbu Państwa (SP), rozproszony dotychczas w różnych resortach. Jego szef, wicepremier Jacek Sasin, już w listopadzie nie wykluczał w związku z tym decyzji personalnych w tych spółkach.

Ta zapowiedź szybko się ziściła, a grudniowe roszady w Pekao i Lotosie, powołanie nowego (tym razem już nie p.o.) prezesa Energi oraz styczniowa wymiana szefa PGNiG wskazują, że spółki Skarbu Państwa w 2020 r. ponownie mogą podkręcić bieg karuzeli prezesów na GPW.

Już w grudniu znów zaczął rosnąć barometr „Rzeczpospolitej" mierzący skalę rotacji szefów dużych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, który jesienią 2019 r. (gdy kampania przedwyborcza odwróciła uwagę polityków od spółek SP) znalazł się na jednym najniższych poziomów w swojej historii. Nie na długo jednak.

Andrzej Nartowski ekspert ds. ładu korporacyjnego

Nie od dzisiaj twierdzę, że dużą spółką kieruje się trudniej niż państwem. Duże spółki są bardzo skomplikowanymi organizmami, a ich zarządy stąpają po bardzo grząskim gruncie, ponosząc bezpośrednią odpowiedzialność za losy firmy. W polityce odpowiedzialność rozkłada się na dużo więcej osób, a polityczne układy powodują, że nawet ludzie nieodnoszący sukcesów zawsze gdzieś trafią, np. do biznesu, nawet jeśli nie mają odpowiednich kompetencji ani doświadczenia.

Rekord wymiany prezesów w USA

2019 r. przyniósł kolejny rekord liczby zmian na najwyższych szczeblach prywatnych firm w USA. Jak ocenia spółka doradcza Challenger, Gray & Christmas, która od lat monitoruje rotację amerykańskich top menedżerów (nie tylko giełdowych spółek), w ubiegłym roku rozstało się z firmami aż 1640 prezesów. To najwięcej od 2002 r., kiedy rozpoczęto analizę tych zmian, i o 12,9 proc. więcej niż w 2018 r. Największy wzrost liczby rotacji, sięgający nawet 80 proc., widać było w handlu detalicznym i w przemyśle spożywczym, czyli w branżach, które ze względu na technologie (konkurencja e-commerce) i zmiany społeczne (nacisk na zdrowe żywienie) muszą znaleźć nowe modele biznesowe. Jak jednak podkreśla Challenger, Gray & Christmas, większość ubiegłorocznych zmian nie była związana z kryzysami. Z reguły był to wynik zaplanowanej sukcesji związanej z odejściem wieloletniego szefa na emeryturę albo z konkurencyjną ofertą pracy, która przekonała go do zmiany firmy. Raport zwraca uwagę, że amerykańskie spółki coraz częściej sięgają po prezesów spoza firmy – w ubiegłym roku już niemal połowa nowo mianowanych szefów to ludzie z zewnątrz. Rok wcześniej było to ok. 40 proc. Wzrost rotacji top menedżerów na świecie potwierdzają też analizy Strategy& z grupy PwC, która bada zmiany na czele 2500 największych spółek publicznych na wszystkich kontynentach. Danych za 2019 r. jeszcze nie ma (powinny się ukazać w połowie roku), ale już 2018 przyniósł rekordowy 17,5 proc. wskaźnik rotacji. Przyczyniły się do tego w największym stopniu spółki w Europie Zachodniej (19,8 proc.) iw krajach BRIC (Brazylia, Rosja, Indie), gdzie wymieniono 21,6 proc. szefów największych spółek giełdowych.

O przekazaniu sterów młodemu pokoleniu wspomina coraz częściej Janusz Filipiak, założyciel Comarchu, który od początku zarządza spółką, a o sukcesji mówi także Dariusz Grzeszczak, założyciel i prezes Erbudu. Jeśli nie w tym, to w przyszłym roku mogą oni podwyższyć wskaźnik rotacji prezesów giełdowych spółek, który – jak wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej" – w 2019 r. lekko spadł (do 16,9 proc. z 17 proc. rok wcześniej).

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia
Praca
Trudno dzisiaj zagonić pracownika do biura. Szczególnie w piątek
Praca
Tego powinni się uczyć przyszli menedżerowie AI
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera