Sprawa Bartosza Kramka. Dowody mocne, areszt to przesada

Bartosz Kramek wplątał się w sieć biznesów ukraińskiego szwagra. Sąd uchylił areszt, ale zgadza się z prokuraturą.

Aktualizacja: 23.07.2021 13:04 Publikacja: 22.07.2021 18:41

Bartosz Kramek (na zdjęciu: podczas manifestacji poparcia dla sędziego Igora Tulei) twierdzi, że zar

Bartosz Kramek (na zdjęciu: podczas manifestacji poparcia dla sędziego Igora Tulei) twierdzi, że zarzuty wobec niego to zemsta ze strony „państwa PiS”. Sąd, zwalniając go z aresztu, uznał jednak, że dowody zgromadzone przez śledczych wskazują, iż popełnił zarzucane mu przestępstwa

Foto: EAST NEWS, Katarzyna Pierzchala

Kilka dni temu decyzją Sądu Okręgowego w Lublinie zatrzymany przed miesiącem przez ABW Bartosz Kramek, prezes Fundacji Otwarty Dialog, wyszedł z aresztu po wpłacie 300 tys. zł poręczenia majątkowego. Złożyli się na nie znajomi Kramka i obcy ludzie, uznając, że jest on – wraz z żoną Ludymyłą Kozlowską, która od 2018 r. ma zakaz wjazdu na terytorium RP – „ofiarą państwa PiS" ściganą za społeczne nieposłuszeństwo. On sam tak siebie przedstawia.

Sąd po stronie obywatela?

Lubelska Prokuratura Regionalna twierdzi, że Kramek jako prezes spółki Silk Road „od sierpnia 2012 r. do lutego 2016 r. wystawił 59 faktur VAT z tytułu nieokreślonych usług konsultacyjnych na rzecz 11 zagranicznych kontrahentów na łączną kwotę ponad 5,3 mln zł". Śledczy wytykają, że do jego kontrahentów należały wyłącznie podmioty z tzw. rajów podatkowych jak Belize czy Seszele lub przedsiębiorcy jedynie pozorujący działania i zarejestrowani w wirtualnych biurach. Usługi były fikcyjne, a spółki z „przestępczego procederu" utworzyli pośrednicy łotewscy i estońscy – twierdzą.

„Rachunki bankowe tych spółek były prowadzone m.in. na Łotwie, a rzeczywistym beneficjentem ich działalności byli m.in. obywatele Rosji i Ukrainy" – wskazują.

Bartosz Kramek na łamach „Gazety Wyborczej" spekulował, że jego aresztowanie może być próbą przykrycia „afery mailowej" lub „dilem" Polski z dyktatorem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem za szybkie wypuszczenie z aresztu trzech Polek ze Związku Polaków na Białorusi.

Po zwolnieniu Kramka z aresztu jego prawnik mec. Radosław Baszuk mówił, że „sąd stanął po stronie obywatela skonfrontowanego z państwem".

Zarzuty nie na wyrost

Jednak postanowienie sądu o uchyleniu aresztu, o które oficjalnie wystąpiła „Rzeczpospolita", nie jest dla Kramka korzystne. Co z niego wynika?

„Wbrew stanowisku obrońców zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w dużym stopniu uprawdopodabnia popełnienie przez podejrzanego czynów objętych zarzutami. Wskazują na to dowody zawarte w aktach sprawy" – napisał w uzasadnieniu sędzia Wiesław Pastuszak i podkreślił: „Analiza materiałów postępowania prowadzi do konkluzji, że wysoce realna jest groźba wymierzenia podejrzanemu surowej kary pozbawienia wolności".

Sędzia zgodził się z prokuraturą w kwestii przyjętej kwalifikacji, za którą Kramkowi grozi w sumie 12 lat więzienia. Jednak to, czy Kramek jest winny, oceni „organ orzekający w sprawie merytorycznie".

Zemsta polityczna?

Większość z zarobionych pieniędzy, które kwestionuje prokuratura, Bartosz Kramek przekazał swojej Fundacji Otwarty Dialog, która wspiera opozycję we wschodnich reżimach. Jej działacze mają wielu wrogów. Kramek naraził się rządowi PiS za krytykę zamachu na sądy.

Dlatego w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej" twierdzi, że zarzuty prokuratury „są motywowane politycznie".

– Żadne organy państwa polskiego, ani fiskalne, ani śledcze czy odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, nie miały do nas zarzutów na tym tle przed publikacją mojego tekstu w obronie sądów w lipcu 2017 r. Wszystko jest pochodną zleconej na żądanie ministrów Mariusza Kamińskiego i Witolda Waszczykowskiego kontroli skarbowej naszej fundacji i mojej spółki, które zostały powierzone Urzędowi Celno-Skarbowemu w Łodzi. Wydziałem kontroli skarbowej kieruje tam brat ministra Tomasz Waszczykowski. Te kontrole zresztą, po przekształceniu w tzw. postępowania podatkowe, do dziś się nie zakończyły – tłumaczy nam Kramek.

Twierdzi, że Skarb Państwa nie stracił na jego biznesie, bo był on opodatkowany i żadne transakcje spółki nie zostały nigdy uznane za „podejrzane". Bagatelizuje zarzut fikcyjności obrotu gospodarczego.

– Jedyne konkretne przestępstwo, na które wskazuje prokurator, to rzekome poświadczenie nieprawdy w fakturach. Nie ma mowy o handlu narkotykami, przekrętach na respiratorach, korupcji czy innych nieprawidłowościach – wytyka. Twierdzi, że ABW w swoich notatkach przyznaje, że „nie da się wykazać przestępczego źródła pochodzenia środków ani powiązać ich z rosyjskimi służbami". – Fundusze spółki miały się zabrudzić przez sam fakt „poświadczenia nieprawdy", z którego – nawet gdyby dać wiarę prokuraturze – nic nie wynika – podkreśla Kramek.

Jak znalazł firmy, które śledczy uznają za „słupy"?

Nie ukrywa, że stało się to „za pośrednictwem brata mojej żony, ukraińskiego przedsiębiorcy Petro Kozłowskiego" i że „relacje biznesowe i kompetencje", które były podstawą umów między jego spółką a firmami „posiadał brat żony".

To także Kozłowski (oficjalny darczyńca fundacji od 2013 r.) zdaniem Kramka „zajmował się obsługą swoich klientów w ramach jego firmy wraz z gronem współpracowników". – Nie zajmowałem się osobiście sprzedażową i operacyjną działalnością spółki w tym zakresie – twierdzi Kramek.

Kilka dni temu decyzją Sądu Okręgowego w Lublinie zatrzymany przed miesiącem przez ABW Bartosz Kramek, prezes Fundacji Otwarty Dialog, wyszedł z aresztu po wpłacie 300 tys. zł poręczenia majątkowego. Złożyli się na nie znajomi Kramka i obcy ludzie, uznając, że jest on – wraz z żoną Ludymyłą Kozlowską, która od 2018 r. ma zakaz wjazdu na terytorium RP – „ofiarą państwa PiS" ściganą za społeczne nieposłuszeństwo. On sam tak siebie przedstawia.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations