O sprawie byłego już bydgoskiego radnego Rafała P. zrobiło się głośno po raz pierwszy pod koniec lutego, kiedy lokalne media zamieściły relacje jego żony, że znęcał się nad nią. W internecie pojawiło się nagranie głosowe z domowej awantury zrobione przez żonę, a sprawa stała się bardzo głośna w mediach. P. po pierwszych publikacjach zrezygnował z klubu radnych PiS i z partii. W ostatni czwartek zrzekł się mandatu radnego.
Jako pierwszy o przemocy, której ówczesny radny PiS miał dopuścić się wobec żony, napisał w lutym "Express Bydgoski". P. zapewniał na łamach gazety, że nigdy nie uderzył małżonki ani dzieci. "Pochodzę z tradycyjnej rodziny, gdzie mężczyzna zarabia, a żona sprząta, gotuje, prasuje. Moja tego nie lubiła robić. Na pierwszym miejscu stawiała pracę, na drugim fitness. Oczekiwałem, że przynajmniej raz dziennie poda mi ciepły posiłek, a skoro zwykle jest zmęczona i chce szybciej iść spać, to wcześniej położy dzieci do łóżek i godzinę od 21. do 22. spędzi ze mną" - tłumaczył.
Po publikacji "Expressu Bydgoskiego" Rafał P. zrezygnował z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości.
Sprawą zajęła się prokuratura. Do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Byłemu radnemu zarzuca się popełnienie czterech przestępstw.
Rafał P. oskarżony jest o znęcanie się, naruszanie miru domowego, uporczywe nękanie oraz niszczenie dokumentów - dowodu osobistego, prawa jazdy, a także karty SIM Karoliny P. Do czynów tych miało dochodzić od 2006 roku.