Rz: Panie profesorze, jest pan redaktorem naczelnym Wielkiej Encyklopedii Prawa, która pojawia się na rynku od dwóch lat. Skąd pomysł jej przygotowania?
Brunon Hołyst : Od lat przeglądam światową literaturę prawniczą i nie tylko. Takich pozycji jest sporo. Wpadłem więc na pomysł, by taką publikację przygotować i u nas. To unikatowe wydawnictwo, którym Polska dołącza do przodujących krajów, takich jak: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Hiszpania, a także Włochy. Kraje te mają wielotomowe i na bieżąco aktualizowane encyklopedie prawa. Publikacja jest dedykowana nie tylko prawnikom. Przyda się studentom prawa i administracji, specjalistom z ekonomii, bankowości, psychologii, socjologii oraz wszystkim osobom, które się prawem interesują. Ale nie tylko. Jest przeznaczona także dla zwykłych obywateli. Od lat słyszymy, że polskie społeczeństwo wymaga edukacji prawnej. Encyklopedia ma szansę być bardzo pomocna w takim profesjonalnym edukowaniu.
Być może encyklopedia przyczyni się także do podniesienia poziomu stanowienia prawa. Piotr Skarga uważał, że złe prawo gorsze jest od najsroższego tyrana, bo tyran lepszym stać się może albo umrze, złe prawo zaś zawdy szkodę czyni.
To jednorazowa publikacja?
Nie. Zaplanowałem 26 tomów, każdy poświęcony innej dziedzinie prawa. Jest więc szansa, że nawet jeśli nie każdy z nich znajdzie czytelników, to poszczególne dziedziny prawa już tak. W ciągu dwóch lat wydaliśmy już 10 tomów.