Z nieodpłatnej pomocy prawnej skorzysta każdy, kto nie może sam zapłacić np. za adwokata

Z początkiem stycznia 2019 r. wejdą w życie zasadnicze przepisy znowelizowanej ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej, nieodpłatnym poradnictwie obywatelskim oraz edukacji prawnej.

Aktualizacja: 16.12.2018 09:08 Publikacja: 15.12.2018 01:30

Z nieodpłatnej pomocy prawnej skorzysta każdy, kto nie może sam zapłacić np. za adwokata

Foto: Fotolia

Jest to akt prawny z wielu względów fundamentalny. W czasie gdy uwaga mediów, a tym samym także opinii publicznej, koncentruje się tym, co kontrowersyjne, wywołujące – jakże często nadmiernie podsycane – emocje, uwadze umknąć może zasadnicze przewartościowanie w relacji między państwem i obywatelem.

Czytaj także: Zmiany w bezpłatnej pomocy prawnej

Ustawa nowelizująca, wniesiona do Sejmu przez prezydenta RP, została napisana tak, żeby pokazać, że państwo może ufać obywatelowi. Poprzednia wersja tego aktu prawnego, uchwalona jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu, charakteryzowała się bardzo złożonym katalogiem osób uprawnionych do uzyskania nieodpłatnej pomocy prawnej. Ówczesny ustawodawca tak skomplikował ten katalog, że zapomniał o takich osobach, jak bezrobotni czy osoby z niepełnosprawnościami, zwłaszcza najpoważniejszymi. Do tego katalog ten obwarowany był licznymi warunkami przede wszystkim obowiązkiem przedłożenia różnego rodzaju oświadczeń i zaświadczeń. Niska frekwencja wcale nie oznaczała, że obywatele nagle przestali mieć problemy prawne, czy też że stali się na tyle zasobni, aby każdy mógł skorzystać z odpłatnej pomocy prawnej. Krótko mówiąc, system był na tyle skomplikowany i niedostępny, że w praktyce bardzo mało osób z niego korzystało.

W tym zakresie dokonano zmiany. Wystarczyło zagwarantować nieodpłatną pomoc każdemu, kto zadeklaruje, że nie jest w stanie ponieść kosztów odpłatnej pomocy prawnej. Państwo chce ufać obywatelowi, dlatego nie tylko nie będzie oczekiwało już od niego żadnych zaświadczeń, ale też nie obwarowuje składanego przez niego oświadczenia ewentualną odpowiedzialnością karną. Co więcej, to wszystko jest możliwe bez zwiększenia nakładów na system nieodpłatnej pomocy. Jeżeli prawnicy pełnią dyżury w tych punktach i otrzymują zryczałtowane wynagrodzenie, to w interesie państwa powinno być, aby możliwie jak najwięcej osób mogło z tej pomocy skorzystać. Zamiast utrzymywać punkty, w których udziela się bardzo mało porad, lepiej zaryzykować, że jakaś część porad zostanie udzielona osobom, które być może byłyby w stanie pokryć koszty odpłatnej pomocy.

Ta zasadnicza zmiana w systemie oraz sama decyzja o utrzymywaniu nieodpłatnej pomocy prawnej oznacza, że państwo wzięło odpowiedzialność za stanowione przez siebie prawo. Prawo bywa skomplikowane, czasem nadmiernie. Z różnych przyczyn nie zawsze możliwe jest jego uproszczenie. Wzięcie odpowiedzialności za stanowione prawo może polegać właśnie także na zagwarantowaniu dostępu do specjalistów, którzy potrafią je zinterpretować i wytłumaczyć przeciętnemu zainteresowanemu.

Nie zgadzam się z tezą, że nieodpłatna pomoc prawna psuje – jak twierdzą niektórzy – rynek usług prawniczych. Nie sądzę, żeby klienci punktów nieodpłatnej pomocy prawnej stanowili potencjalne źródło dochodów dla kancelarii adwokackich i radcowskich. Pozostawienie bez nieodpłatnej pomocy oznaczałoby raczej często skazanie tych ludzi na bezradność i bierne poddanie się skutkom zaistniałych zdarzeń. Poza tym system nieodpłatnej pomocy prawnej dotyczy wsparcia pozaprocesowego. Jeżeli konieczne okaże się wszczęcie postępowania sądowego lub też udział w prowadzonym postępowaniu, prawnik udzielający porad będzie mógł pomóc w sporządzeniu wniosku o przydzielenie adwokata lub radcy prawnego z urzędu. Warto zresztą zauważyć, że adwokaci i radcowie prawni chętnie angażują się w system nieodpłatnej pomocy prawnej, także w zakresie, w jakim działalność ta prowadzona jest przez organizacje pozarządowe. Przedstawiciele tych organizacji, zwłaszcza w dużych miastach, wskazują, że nie brakuje chętnych prawników do pracy w punktach nieodpłatnej pomocy prawnej.

Zmiana wprowadzona ostatnią nowelizacją to nie tylko inne przesłanki dostępu do nieodpłatnej pomocy. Znacząco zmienia się również zakres oferty dostępnej w punktach prowadzonych w ramach tego systemu. Nowym komponentem jest nieodpłatne poradnictwo obywatelskie. Ten rodzaj pomocy był już wcześniej świadczony przez niektóre organizacje pozarządowe. Od stycznia 2019 r. zostaje włączony do systemu wspieranego przez państwo. Nieodpłatne poradnictwo obywatelskie polega nie tyle na udzielaniu porad prawnych, ile na pomocy w sporządzeniu planu wyjścia z sytuacji problemowej oraz we wprowadzeniu w życie tego planu.

Sama porada prawna często nie załatwia jeszcze problemu. Nie zawsze zresztą dotyczy on wyłącznie zagadnień prawnych. Bywa także, że sprawy nie da się rozwiązać z pomocą instrumentów ściśle prawnych. Jeżeli bowiem ktoś ma zadłużone mieszkanie, to pomocne mogą być nie tyle rozwiązania o charakterze typowo prawniczym, ile próba podjęcia negocjacji ze spółdzielnią lub wspólnotą mieszkaniową, rozłożenia spłaty na raty, pomoc w znalezieniu zatrudnienia, czy też pokierowanie danej osoby do instytucji, które mogą udzielić odpowiedniego wsparcia. Nieodpłatna pomoc prawna i nieodpłatne poradnictwo obywatelskie mogą się znakomicie uzupełniać.

Najważniejszy chyba w tym systemie jest jego walor edukacyjny. Świadomość prawna obywateli wciąż wydaje się bowiem stanowczo zbyt niska.

Autor jest doktorem nauk prawnych, publikacji o prawie karnym i konstytucyjnym

Jest to akt prawny z wielu względów fundamentalny. W czasie gdy uwaga mediów, a tym samym także opinii publicznej, koncentruje się tym, co kontrowersyjne, wywołujące – jakże często nadmiernie podsycane – emocje, uwadze umknąć może zasadnicze przewartościowanie w relacji między państwem i obywatelem.

Czytaj także: Zmiany w bezpłatnej pomocy prawnej

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?