Europejski kryzys imigracyjny podważył coś, co Grecy nazywali cnotą roztropności, w imię ideałów globalnej sprawiedliwości pomieszanej z poczuciem winy wobec swojego dziedzictwa i trwania przy doktrynie wielokulturowości. W tej perspektywie „wartości europejskie" stają się tożsame, jak ujął to Pierre Manet, z permanentną krytyką europejskiego życia i historii... w imię nowego człowieka. To próba wymazania tradycji europejskiej na rzecz tożsamości wykreowanej.
Formy użyteczności
Od rewolucji 1968 r. element negacyjny stał się ideologią nowego porządku europejskiego, a obecna masowa imigracja złamała powojenną umowę społeczną tworzącą bezpieczne państwo opiekuńcze, wywołując kryzys. Za Vilfredem Pareto można go określić jako konflikt między dwoma rodzajami wspólnotowego interesu: użyteczności wspólnoty, czyli wartości przeżycia, i użyteczności dla wspólnoty, czyli dobra wspólnego zakładającego jakieś poświęcenie. Silne cywilizacje planują użyteczność nie jako wygodnictwo, ale dla dobra społeczeństwa.
Obecna imigracja jest traktowana przez elity UE jako wzmacniająca głównie użyteczność dla nich, np. jako sposób zwiększenia zysków w globalnej ekonomii ze zamortyzowaniem jej kosztów pieniędzmi, edukacją czy mobilnością, z przerzuceniem ciężarów na społeczeństwo.
Imigracja rozumiana jako użyteczność dla wspólnoty oznacza natomiast wzmacnianie gotowości poniesienia ofiar w imię celu etycznego wymaganego też od imigrantów, a nie traktowania ich jako obcych utrzymywanych w izolacji przez państwo opiekuńcze i wykorzystywanych jako siła robocza z ideologią wielokulturowości dającej im sztuczne poczucie kulturowej równości bez jednoczesnej szansy na awans społeczny. Doktryna ta była oczywiście odpowiedzią na słabnięcie europejskiej kultury.
Przy formie inżynierii społecznej paternalistycznego zarządzania ludźmi w bitwie o społeczeństwo otwarte, rozbicie solidarności państwa narodowego jest jej konieczną ceną. Tylko bowiem w takim państwie elity mogą być rozliczane. Zaspokaja ono też potrzebę wspólnoty komunikacji, której nie sposób realizować w społeczeństwie otwartym. Ludzie nie są atomami na wolnym rynku ekonomii, prawa czy moralności, lecz częścią wspólnot z obowiązkami, lojalnością i umiłowaniem rodziny, kraju, kultury, wiary, które nadają ich egzystencji głębsze znaczenie. Potrzebują wspólnoty, a państwo narodowe jest wspólnotą wspólnot powiązaną wzajemnymi zobowiązaniami zakorzenionymi w prawie, w kulturze, wdzięczności wobec tych przed nami oraz w pamięci dobrego i złego. Dlatego ludzie kochają swój kraj, czyli są patriotami.