Reklama
Rozwiń

Marek Domagalski: Sędziowskie strachy

Im więcej sędziowie mówią o ich zastraszaniu, tym bardziej, obawiam się, tracą zaufanie obywateli.

Aktualizacja: 18.10.2020 14:57 Publikacja: 18.10.2020 00:01

Sędziowie

Sędziowie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Wygląda na to, że przestraszeni o swoją kondycję zawodową sędziowie straszą – już na poważnie – swoich kolegów po fachu. A przecież mamy prawo oczekiwać od nich odwagi i umiaru w ferowaniu ocen.

Dobrze, że pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska stanowczo zareagowała na list 15 senatorów opublikowany w przeddzień rozprawy dotyczącej uchylenia immunitetu sędziemu Igorowi Tulei, który zresztą pozwolił sobie powiedzieć kilka dni temu: „Czuję się jak człowiek, który może stracić pracę. Wszystko zostało już ustalone na Nowogrodzkiej". Nie o to ma jednak sprawę.

Senatorowie wytknęli nowej Izbie Dyscyplinarnej SN, że nie może ona (ani inny polski sąd) pomijać orzeczeń Luksemburga, z czym w zasadzie chyba wszyscy się zgadzają. Są tylko spory o zakres mocy orzeczeń TSUE. W ocenie pierwszej prezes SN stanowisko senatorów wykracza poza zwykłą krytykę sądowego rozstrzygnięcia, i może być postrzegane jako próba wywarcia wpływu na niezależność Sądu Najwyższego.

Czytaj także: PiS bierze sądy na cel - kolejna odsłona reformy wymiaru sprawiedliwości

Jeszcze ważniejsza jest, moim zdaniem, reprymenda, jakiej pierwsza prezes SN udzieliła przewodniczącemu jednego ze stowarzyszeń sędziowskich, sędziemu Krystianowi Markiewiczowi (od kilku lat regularnie używającemu ostrych sformułowań nie tylko wobec obecnej władzy, ale i nowych sędziów) za jego ostatnią wypowiedź.

Reklama
Reklama

„Nazywanie powołanych przez prezydenta RP sędziów„panami przebranymi za sędziów" i straszenie, że zostaną oni zapamiętani, przekracza granice dobrego smaku i nosi znamiona niedozwolonego nacisku na osoby pełniące służbę publiczną, a nade wszystko nie przystoi sędziemu ani nauczycielowi akademickiemu" – napisała prezes Manowska. Dodała, iż ma nadzieję, że unikać będzie on wizerunku „polityka w todze", gdyż byłoby to z wielką stratą dla wymiaru sprawiedliwości i postrzegania sędziego jako osoby bezstronnej.

I to jest kluczowa kwestia. Osobiście nie wierzę w naciski polityków (może poza jakimiś wyjątkowymi przypadkami). Wystarczy zauważyć liczne wyroki nieprzychylne dla władzy i dla nich. Obawiam się bardziej wpływu sędziów na kolegów pracujących obok nich, spotykających się na konferencjach, a do niedawna mających znaczny wpływ na sędziowskie awanse. Ale najbardziej niszczenia wiarygodności, a chwilami powagi sędziów.

Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama