Spór o sądy: klucz do zgody

Spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z prof. Małgorzatą Gersdorf dało nadzieję na kompromis w sporze o sądy. Tym bardziej że tego samego dnia Komisja Europejska nie złożyła do TSUE pozwu w sprawie praworządności w Polsce.

Publikacja: 30.09.2018 13:44

Spór o sądy: klucz do zgody

Foto: Fotolia

Gdzie jest klucz do tego kompromisu, a może lepiej powiedzieć: wyciszenia sporu? Rozwiązaniem nie jest powrót do punktu wyjścia, bo czas ma ogromne znaczenie, i ów pełny powrót wyklucza. Choćby dlatego, że zweryfikowanym negatywnie sędziom zostało mniej więcej po dwa lata do osiągnięcia 70 lat, wieku, którego tak bronią.

Czytaj także: Gersdorf dla DW: Każda władza chce mieć „swoje" sądy

PiS wytrzymał półtora roku sporu o Trybunał i ponad rok toczy spór o SN, ale pewnie by chciał przed kolejnymi wyborami i pod presją Brukseli go złagodzić, i to jest atut drugiej strony. Ale ta koniunktura nie musi trwać długo, bo jeśli PiS wygra wybory, dostanie ekstra czas, nie mówiąc o zmianie układu sił w Brukseli. Obie strony mają więc w tej chwili interes, by spór złagodzić.

Do ugody potrzeba jednak dwóch umocowanych negocjatorów. Premier Morawiecki ma umocowanie. Pytanie czy prof. Gersdorf reprezentuje drugą stronę? Z pewnością reprezentuje siebie, a jest ważna w tym sporze. Reprezentuje też chyba starą część SN, a jakieś porozumienie z tym sędziami uśmierzyłoby część obaw po obu stronach.

Czy jednak uspokoi radykałów wśród sędziów i ich stowarzyszeń? A to ich działania, jak zablokowanie kiedyś lustracji, uniewinnienie posłanki PO przyjmującej łapówkę, a niedawno kwestionowanie prezydenckiego prawa łaski czy umocowania prezes TK i forsowanie doktryny, że SN mógłby zastąpić TK kontrolą konstytucyjną, jak przypuszczam, zrodziły w PiS obawy o wykorzystanie sądów do polityki.

Kompromis na szczytach Temidy zmarginalizowałby polityczne ciągoty sędziowskich radykałów, a więc także obawy PiS. Warto spróbować.

Gdzie jest klucz do tego kompromisu, a może lepiej powiedzieć: wyciszenia sporu? Rozwiązaniem nie jest powrót do punktu wyjścia, bo czas ma ogromne znaczenie, i ów pełny powrót wyklucza. Choćby dlatego, że zweryfikowanym negatywnie sędziom zostało mniej więcej po dwa lata do osiągnięcia 70 lat, wieku, którego tak bronią.

Czytaj także: Gersdorf dla DW: Każda władza chce mieć „swoje" sądy

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?