Osoby pamiętające II RP nie mówią o premierach, marszałkach Sejmu czy Senatu, ale o prezydencie, choć realnie nie miał największej władzy. Symbolizował jednak, jak się mówiło, majestat Rzeczypospolitej. Tego możemy oczekiwać od Andrzeja Dudy, nie tyle ze względu na jego formalne kompetencje, zresztą znaczne, ile dlatego, że się nadaje na przywódcę Polski.

Od prezydenta możemy oczekiwać, że będzie interesował się i artykułował podstawowe troski Polaków. Bezrobotny np. ma prawo liczyć na zainteresowanie walką z bezrobociem, a rozpoczynający biznes ograniczeniem biurokracji.

Są też obowiązki, których wypełniania mają prawo oczekiwać od prezydenta wszyscy w naszej ojczyźnie. Chodzi nie tylko o konkretnie wymienione w konstytucji, poczynając od najdrobniejszych, jak nadawane orderów, po najważniejsze, jak weto, ale przede wszystkim o przywództwo państwu i narodowi. Prezydent ma lokalizować i wskazywać niebezpieczeństwa zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne oraz środki zaradcze. A także cele, które w sferze publicznej należy osiągać, aby zapewniały rozwój kraju. Bez marzycielstwa (mieliśmy go aż nadto w PRL, i sporo przy przystępowaniu do UE), ale z realnymi programami.

To są wprawdzie także zadania rządu, i jeśli będzie je właściwie wykonywał, rola prezydenta ograniczy się do ich monitorowania, a tylko wyjątkowo ingerencji. To, czy będzie liderem państwa, zależy w znacznym stopniu od układu w parlamencie, ale też od osobowości prezydenta. Zawsze może i powinien bez urazy spoglądać na przeciwników politycznych, mieć na uwadze cały kraj i całe społeczeństwo, choć to raczej jasne, że realizował będzie – ku dobru wspólnemu – wizję swojego środowiska politycznego.

Nie może być jedynie urzędnikiem. Ma być liderem, nowoczesnym księciem z jego klasycznymi – nie bójmy się tego określenia – cnotami. Mamy prawo od niego oczekiwać sprawiedliwości, np. pomocy pokrzywdzonym przez urzędy; męstwa – za przykład może posłużyć pamiętny wyjazd prezydenta Kaczyńskiego do Gruzji, ale też roztropności – czego chyba zabrakło przy tak licznym wyjeździe do tragicznego Smoleńska.