Polsko-czeska matematyka rocznicowa

Warszawa potrzebna jest Pradze, a Praga Warszawie.

Aktualizacja: 09.05.2018 06:12 Publikacja: 08.05.2018 19:02

Polsko-czeska matematyka rocznicowa

Foto: mdoege@compuserve.com, Wikimedia Commons

W Warszawie rozpoczyna się wizyta prezydenta Czech Milosza Zemana. Czesi w tym roku podobnie jak Polacy świętują stulecie swojej nowoczesnej państwowości. Świętują nie tylko w pojedynkę, ale także z najbliższymi sąsiadami ze Słowacji – z którymi przed stu laty stworzyli nowe państwo – oraz z Austrią, z którą po wielu wiekach współżycia pod berłem Habsburgów przed 100 laty się rozeszli. Związków z Polską w nowoczesnej historii Czech jest zdecydowanie mniej, a jednak właśnie ten rok wydaje się szczególnie dobrą okazją do ich przypomnienia.

Życie równoległe

Czesi i Polacy w tym samym momencie wywalczyli sobie niepodległość i musieli budować nowe państwa. W tym samym momencie je stracili i musieli stawić czoła kolejno dwóm zbrodniczym totalitaryzmom. Łączy nas również triada słupów milowych na drodze do współczesności: upadek komunizmu, wejście do NATO i do UE przeżywaliśmy w tym samym momencie. Przeżyliśmy więc ostatnie stulecie równolegle, ale czy także wspólnie? Słusznie można by oponować, że tam, gdzie te równoległe historie jednak się przecinały, nieprzyjemnie też iskrzyło. Za kilka miesięcy będziemy sobie przypominać 80. rocznicę aneksji Zaolzia przez II RP, przeprowadzoną w momencie, kiedy Czechosłowacja dogorywała zdradzona w Monachium przez swoich zachodnich aliantów. A krótko wcześniej Czesi będą obchodzić 50. rocznicę inwazji wojsk Układu Warszawskiego, która zakończyła próbę liberalizacji czechosłowackiego komunizmu „od środka”.

Oba wydarzenia miały jednak to do siebie, że były efektem ubocznym działań sąsiednich mocarstw. Wyrastały z kontekstu politycznego, na który Polacy i Czesi mieli niewielki wpływ. II RP rościła sobie prawa do Zaolzia, zamieszkanego w dużej części przez mówiących po polsku mieszkańców, ale to decyzja mocarstw i zachwianie równowagi w regionie przez nazistowskie Niemcy umożliwiło realizację tego życzenia. O wejściu wojska do Czechosłowacji też nie decydowano przecież w Warszawie, ale w Moskwie. Czesi zresztą w takich sytuacjach na polskie przeprosiny za 1968 rok reagują słowami „nie ma o czym mówić, jakby nam w 1980 kazali wejść do Was, to też byśmy weszli”.

Kiedy jednak Polacy i Czesi potrafili nawiązać współpracę i wspólnie zabiegać o realizacje swoich celów, sytuacja zmieniała się diametralnie. To były właśnie te momenty, które najbardziej umacniały podmiotowość regionu, będącego przez większość czasu tylko przedmiotem gry mocarstw. Również tutaj pomocna nam będzie tegoroczna matematyka rocznicowa.

Wspólne interesy

100 lat temu, we wrześniu i październiku 1918 roku, to wspólne skoordynowane działania Ignacego Jana Paderewskiego i czeskiego wygnańca Tomasza Garrigue Masaryka pomogły utrzymać sprawę Europy Środkowej na pierwszych stronach amerykańskich gazet i na wysokich miejscach w hierarchii zadań administracji prezydenta Wilsona. Jeżeli szukać najwymowniejszego obrazu współpracy polsko-czeskiej, to jest nim 15 września 1918 roku, kiedy Masaryk i Paderewski wspólnie wychodzą na mównicę w Carnegie Hall w Nowym Jorku i wspólnie orędują za powstaniem Unii Środkowoeuropejskiej złożonej z państw wyzwolonych spod władzy cesarzy i carów.

Współpraca Polaków i Czechów przyniosła wówczas oczekiwane efekty, ale nie potrwała długo. Nowe państwa wkrótce głęboko podzieliły spory terytorialne i geopolityczne. Dopiero kolejna niewola sprawiła, że idea wspólnoty środkowoeuropejskiej wróciła do programu politycznych negocjacji. O Konfederacji Polsko-Czechosłowackiej debatowali przez kilka miesięcy podwładni Sikorskiego i Benesza w Londynie, a później uciekinierzy zza żelaznej kurtyny. Jednak moment, kiedy wspólnota ta otrzymała realne fundamenty, należy również do matematyki tegorocznych rocznic.

Na początku sierpnia upłynie dokładnie 40 lat od pierwszego spotkania przedstawicieli KOR i czeskiej Karty 77 na granicy w Karkonoszach. „Nad nami szumią jodły, a my dyskutujemy o tym, jak obalić wspólnego tyrana” – wspominał później Jacek Kuroń. Pokłosiem tych spotkań była – kilka lat później – Solidarność Polsko-Czechosłowacka, czyli pierwsza międzynarodowa organizacja opozycyjna w ramach bloku sowieckiego. – To właśnie na bazie tej polsko-czeskiej przyjaźni można było następnie demontować Układ Warszawski, wyprowadzać Armię Radziecką i tworzyć Grupę Wyszehradzką – wspominał niedawno były czeski minister Alexandr Vondra.

Nawet jeżeli wspólne polsko-czeskie rocznice nie będą w tym roku należały do tych celebrowanych w sposób najbardziej uroczysty, dobrze pokazują potencjał polsko-czeskiej współpracy. Właśnie w momentach kiedy Polacy i Czesi łączyli siły, tak jak Masaryk i Paderewski w Nowym Jorku czy polscy i czescy opozycjoniści lat 70. i 80., Europa Środkowa jako podmiotowa wspólnota, która sama jest w stanie decydować o swoich losach oraz współtworzyć losy Europy jako całości, stawała się realną możliwością. Dlatego warto o nich pamiętać.

W Warszawie rozpoczyna się wizyta prezydenta Czech Milosza Zemana. Czesi w tym roku podobnie jak Polacy świętują stulecie swojej nowoczesnej państwowości. Świętują nie tylko w pojedynkę, ale także z najbliższymi sąsiadami ze Słowacji – z którymi przed stu laty stworzyli nowe państwo – oraz z Austrią, z którą po wielu wiekach współżycia pod berłem Habsburgów przed 100 laty się rozeszli. Związków z Polską w nowoczesnej historii Czech jest zdecydowanie mniej, a jednak właśnie ten rok wydaje się szczególnie dobrą okazją do ich przypomnienia.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej