Decyzja o odwołaniu Janusza Kowalskiego miała zapaść już wczoraj, na spotkaniu kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. W trwającym ok. trzech godzin spotkaniu wzięli udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, szef klubu parlamentarnego ugrupowania Ryszard Terlecki i szef komitetu wykonawczego Krzysztof Sobolewski. Rozmowy miały dotyczyć m.in. szczepień, podatku od reklam oraz sytuacji w partiach koalicyjnych, czyli Solidarnej Polsce i Porozumieniu.

O możliwości odwołania Kowalskiego nieoficjalnie mówiono już w grudniu. Powodem miały być wypowiedzi polityka Solidarnej Polski w sprawie negocjacji unijnego budżetu.

- Na moim biurku leży już podpisana przez premiera Mateusza Morawieckiego dymisja ministra Kowalskiego, także jeszcze dzisiaj pan minister tę dymisję otrzyma. Misja pana ministra Kowalskiego w resorcie aktywów państwowych tym samym dobiega końca - powiedział w sobotę rano Jacek Sasin.

- Muszę też podziękować ministrowi Kowalskiemu - będę osobiście mu także dziękował - za pracę, bo to jest półtora roku pracy w ministerstwie - dodał Jacek Sasin.

Wicepremier nie chciał tłumaczyć powodów dymisji wiceministra. - Nie chciałbym na razie - tak się umówiłem z ministrem Kowalskim - odnosić się i komentować tej dymisji. Dopiero w momencie, kiedy on ją otrzyma. Ale myślę, że nie jest dla nikogo tajemnicą, że jest tutaj duża różnica poglądów pomiędzy większością rządu - zauważył, wskazując w szczególności kwestię polityki energetycznej.